Początek kadencji nowego parlamentu nie przyniósł wielkich zmian na scenie politycznej. PiS wciąż jest na pierwszym miejscu z prawie 40 proc. poparcia, Koalicja Obywatelska druga z niespełna 25 proc. Obie główne partie tracą więc w sondażu przeprowadzonym przez IBRiS w stosunku do wyników wyborów, w których PiS miał 43,59 proc., a KO 27,40.
Trzecia jest Lewica, która notuje prawie identyczne poparcie (12,8 proc. w sondażu, 12,56 w wyborach). Zmiana w kolejności partyjnych preferencji dotyczy PSL i Konfederacji, która w sondażu nieznacznie pokonuje ludowców (6,2 proc i 6 proc.), dzięki czemu wychodzi na czwartą pozycję.
Pełne cztery lata
IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" zapytał też respondentów, czy obóz Zjednoczonej Prawicy przetrwa w całości obecną kadencję. Podczas formowania rządu, a potem w trakcie debaty nad projektem zniesienia limitu 30-krotności składek do ZUS, Porozumienie Jarosława Gowina zdystansowało się od pomysłu PiS. W kuluarach Sejmu mówiło się też o personalnych oczekiwaniach drugiej z koalicyjnych partii – Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Obie mniejsze partie w ZP po wyborach urosły w siłę, co poprawia ich pozycję przetargową wobec PiS. Większość badanych nie wierzy jednak, że to mogłoby doprowadzić do rozłamu w obozie rządzącym. 57,3 proc. uważa, że Zjednoczona Prawica „na pewno" lub „raczej" dotrwa jako koalicja do końca kadencji.
Większą wiarę w trwałość ZP mają jej wyborcy – aż 74 proc. spośród nich jest przekonanych, że do rozłamu nie dojdzie, podczas gdy wśród wyborców np. Lewicy to tylko 45 proc. – Wizerunek polityczny to rzeczy, które się naprawdę dzieją, a nie te, które „sprawiają wrażenie" – mówi Mirosław Oczkoś, specjalista ds. wizerunku. – A fakty są takie, że są duże ruchy tektoniczne wśród „przystawek". Nieposłuszny jest Gowin, ale przykręca też śrubę Ziobro, domagając się np. odwołania Magdaleny Biejat (Lewica) ze stanowiska szefowej Komisji Rodziny i odwołując sędziego, który miał czelność wydać wyrok o odtajnieniu podpisów poparcia do KRS.