Propaganda i fałszowanie
Kilka dni temu Sejm litewski, głosami wszystkich obecnych na sali posłów, przyjął rezolucję potępiającą rewizjonizm historyczny Rosji. Jest w niej mowa o mocnym poparciu dla Polski „jako strategicznego partnera" i innych państw, które Moskwa „chce oskarżyć o rozpoczęcie drugiej wojny światowej".
Projekt rezolucji przygotował szef MSZ Linas Linkevičius. Podkreślał, że Moskwa nasiliła propagandę przed zbliżającą się 75. rocznicą zakończenia drugiej wojny; w ciągu paru tygodni powstała ponad setka materiałów fałszujących historię.
Wbrew narzekaniom
Skąd te gesty? – Litewski establishment, i ten rządzący, i opozycyjny, uważa, że Polska jest gwarancją niepodległości i bezpieczeństwa Litwy. Zarówno bezpieczeństwa wojskowego, jak i gospodarczego. Poza tym Litwini doskonale zdają sobie sprawę, że w kwestii rosyjskiego rewizjonizmu są z Polską w podobnej sytuacji. Dziś Kreml atakuje Polskę w sprawie Katynia, jutro może zaatakować Litwę w sprawie Holokaustu, antykomunistycznej partyzantki czy przyłączenia Kłajpedy – komentuje dla „Rzeczpospolitej" Aleksander Radczenko, czołowy polski publicysta na Litwie.
– Są to gesty też na potrzeby wewnętrzne. Było kilka prób wzniecenia antypolskiej histerii, z powodu nieutworzenia przez Polskę korytarza humanitarnego dla Litwinów wracających z zagranicy, były też próby wrzucania fake'ów o tym, że Polska blokuje dostawy masek ochronnych na Litwę. Dało się słyszeć narzekania, że Warszawa zdradziła Wilno w obliczu pandemii, że władze niepotrzebnie tak się zaangażowały w naprawianie relacji z Polską. Te gesty mają pokazać, że polsko-litewskie partnerstwo strategiczne ma się dobrze – dodaje Radczenko.
Przeciw komu się przyjaźnimy
– Nikt teraz na Litwie nie kwestionuje znaczenia stosunków z Polską, wydaje się, że jest w tej sprawie konsensus. Powiedziałbym, że są odczuwane propolskie nastroje. Pasuje do tego takie rosyjskie określenie: przeciw komu się przyjaźnimy – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Šarunas Liekis, znany litewski politolog i historyk.
- Rezolucja litewskiego Sejmu to dowód solidarności z Polską. Litwa i Polską jadą na jednym wózku - dodaje prof. Liekis, przypominając, że ponad dekadę temu przećwiczyła na Litwie i innych państwach bałtyckich akcję oczerniania: - Gdy tutaj pojawiły się żądania, by Moskwa zapłaciła za okupację, odpowiedziała atakiem, że rządy państw bałtyckich wspierają pronazistowskie nastroje. Potem sposób mówiła o Ukrainie, że Majdan to faszyści.