Oscary znów z polskim udziałem

W niedzielę zostaną rozdane najważniejsze nagrody filmowe. Nominację ma „Boże Ciało” Jana Komasy z kreacją Bartosza Bieleni.

Publikacja: 06.02.2020 21:00

Bartosz Bielenia zagrał główną rolę w „Bożym Ciele”

Bartosz Bielenia zagrał główną rolę w „Bożym Ciele”

Foto: Mat. Pras.

Najwięcej emocji budzi zawsze kategoria najważniejsza, czyli najlepszy film roku. Tu na ostatniej prostej pojawił się niespodziewany, ale bardzo mocny faworyt – „1917”. Zrealizowany przez Sama Mendesa dramat z I wojny światowej został już uhonorowany Złotym Globem przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej, a przed tygodniem swoją nagrodę BAFTA dla najlepszego filmu roku przyznali mu członkowie Brytyjskiej Akademii Filmowej. Dorzucając zresztą jeszcze sześć innych statuetek.

Co może „1917” zagrozić? Nie wydaje się, by mógł to zrobić któryś ze świetnych filmów Netflixa – „Irlandczyk” Scorsesego czy „Historia małżeńska” Baumbacha, więc może mocny „Joker” wprowadzający gorycz do kina komercyjnego? A może – i to byłaby w świecie kina prawdziwa sensacja – koreański „Parasite”?

Na punkcie obrazu Bonga Joon-ho świat oszalał. Dostał Złotą Palmę w Cannes, Złoty Glob w kategorii filmu zagranicznego i brytyjską BAFTA. Koreańczyk, przeskakując od realizmu aż do „stylu Tarantino”, sportretował świat pełen podziałów, antagonizujący ludzi wykształconych, bogatych, należących do społecznej elity i tych wyrzuconych na margines z różnych powodów, przede wszystkim ekonomicznych.

Co ciekawe, zawojował tym filmem również rynek amerykański. Od premiery w listopadzie 2019 r. „Parasite” zarobił tam 25 mln dolarów. Takiego wyniku nie osiągnęła jeszcze żadna produkcja nieangielskojęzyczna.

Na pewno mający jeszcze pięć innych nominacji „Parasite” jest niemal pewniakiem w kategorii filmu zagranicznego – szczególnie bliskiej naszemu sercu, bo w niej właśnie ma nominację polskie „Boże ciało”. Ma tu zresztą obok Koreańczyka innych silnych rywali: osobisty, niemal autobiograficzny „Ból i blask” Pedro Almodovara, laureata Oscarów za „Wszystko o mojej matce” i za scenariusz „Porozmawiaj z nią”. A także znakomitych „Nędzników”, w których francuski debiutant Ladj Ly opowiedział o życiu w podparyskiej dzielnicy Montfermeil, w blokowisku zamieszkałym głównie przez rodziny ciemnoskórych imigrantów. To ważna opowieść o wykluczeniu i zarażaniu złem.

Nie oczekujmy więc, że „Boże ciało” wróci do Polski z Oscarem. Według bukmachera BETFAN ma ono 1,5 proc. szansy na statuetkę, podczas gdy „Parasite” – 88 proc.!

Ale Jan Komasa, jego ekipa, m.in. scenarzysta Mateusz Pacewicz i operator Piotr Sobociński, aktorzy z Bartoszem Bielenią na czele i oczywiście producenci Aneta Hickinbotham i Leszek Bodzak – osiągnęli już bardzo wiele, pięknie reprezentując na świecie polską kulturę.

Pamiętajmy też, że jest to już czwarty polski film nominowany w ostatnim dziesięcioleciu do Oscara po „W ciemności” Agnieszki Holland oraz „Idzie” i „Zimnej wojnie” Pawła Pawlikowskiego. Zawsze możemy trzymać kciuki za spełnienie 1,5 proc. nadziei.

Jeśli chodzi o kategorie aktorskie, z firmy liczącej głosy PricewaterhouseCoopers nigdy nie ma przecieków, jednak w rankingach pism filmowych są wyraźni faworyci. To Renee Zellweger („Judy”) i Joaquin Phoenix („Joker”) występujący w rolach głównych, a na drugim planie: Laura Dern („Historia małżeńska”) i Brad Pitt („Pewnego razu... w Hollywood”). Wśród 100-proc. pewniaków jest też Roger Deakins, autor zdjęć do „1917”.

Ale jak pokazuje historia, zawsze mogą zdarzyć się jakieś niespodzianki.

Kultura
Startuje pierwszy festiwal seriali w Polsce
Kultura
Weekend z historią – dlaczego warto odwiedzić Muzeum Gazowni Warszawskiej?
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Na co komu dzisiaj książki o Warszawie?
Kultura
Wielkie zmiany w pismach podlegających ministerstwu kultury
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Kultura
Łazienki Królewskie świętują 120-lecie wydania „Nocy listopadowej” Wyspiańskiego
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska