Komisja Europejska 14 kwietnia przedstawiła ogólny plan powrotu do normalności i zaleciła krajom członkowskim współdziałanie. Datę zamknięcia granic zewnętrznych UE Rada Europejska wskazała 17 marca – aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa, jej członkowie zgodzili się wzmocnić je na 30 dni poprzez zastosowanie skoordynowanego, tymczasowego ograniczenia niepotrzebnych podróży do UE. W ślad za tym poszły regulacje krajowe wprowadzające ograniczenia na granicach wewnętrznych państw członkowskich.
Zakaz w ruchu lotniczym w Polsce wprowadzony został 15 marca, następnie przedłużony do 25 kwietnia (wyjątki dotyczą lotów cargo i repatriacyjnych). Rozporządzenie Rady Ministrów z 23 kwietnia przedłuża go do 9 maja, dopuszczając loty statkami powietrznymi mającymi do 15 miejsc pasażerskich. Podobnie jak Europa zareagowały USA, Australia, kraje Bliskiego i Dalekiego Wschodu, np. Tajwan zamknął granice dla obcokrajowców 19 marca.
PLL LOT do 15 maja zawiesił wszystkie rejsy pasażerskie w związku z decyzją rządu o przedłużeniu zawieszenia połączeń do 9 maja i rekomendacją przedłużenia zamknięcia zewnętrznych granic UE do 15 maja.
Mamy koniec kwietnia, w dniu publikacji tego artykułu teoretycznie ograniczenia dotyczące granic zewnętrznych Unii powinniśmy mieć za sobą. Jest jednak inaczej. Pasażerskie przewozy lotnicze wciąż są odwołane, zarządzający lotniskami nie mają przychodów z opłat lotniskowych, podmioty świadczące usługi handlingowe nie obsługują samolotów, a służby ruchu lotniczego nie świadczą usług nawigacyjnych. Brak finansowania dla podmiotów utrzymujących służby operacyjne w stałej gotowości. Mamy efekt domina!