W najbliższą niedzielę odbędą się w Polsce wybory do Parlamentu Europejskiego. Do udziału w głosowaniu uprawnionych jest blisko 30 mln wyborców. Podobnie jak w ostatnich latach ponownie zabrakło wśród nich tysięcy osób ubezwłasnowolnionych. Wbrew m.in. orzecznictwu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, ale zgodnie z kodeksem wyborczym, pozbawiane są automatycznie prawa wybierania i wykreślane z rejestru wyborców. Tymczasem 19 kwietnia 2019 r. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu w przełomowym orzeczeniu nakazał wpisać osobę ubezwłasnowolnioną do takiego rejestru.
Czas zmian w Europie
Ubezwłasnowolnienie jest konstrukcją prawa cywilnego, regulowaną głównie przez przepisy kodeksu cywilnego. W odniesieniu do praw politycznych wywiera w każdym razie ten sam skutek, prowadząc do automatycznego pozbawiania osoby ubezwłasnowolnionej praw wyborczych. Nie ma przy tym znaczenia przyczyna ubezwłasnowolnienia, czy też faktyczna zdolność podejmowania przez ubezwłasnowolnionego decyzji o charakterze politycznym.
Czytaj także: Jarosław Zbieranek: niepełnosprawni również chcą głosować osobiście
Podobny mechanizm stosowany na Węgrzech bardzo krytycznie ocenił ETPCz (sprawa Alajos Kiss przeciw Węgrom). Arbitralne i automatyczne pozbawienie osób ubezwłasnowolnionych praw wyborczych uznano za dyskryminację, niezgodną z art. 3 Protokołu nr 1 do europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności. Trybunał nie wykluczył możliwości pozbawienia praw wyborczych osób z niepełnosprawnością intelektualną lub psychiczną. Uznał jednak za konieczne uprzednie indywidualne badanie zdolności każdej osoby do podejmowania decyzji dotyczących wyborów.
Komitet ONZ ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami, który ocenia wdrażanie konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami, wydał w podobnej sprawie (Bujdoso przeciw Węgrom) dalej idące stanowisko. Wykluczył bowiem jakąkolwiek możliwość pozbawienia praw wyborczych z powodu niepełnosprawności intelektualnej lub psychicznej. Można więc wyodrębnić dwa wyraźne stanowiska.