Szefowie resortów finansów Bułgarii, Belgii, Danii, Francji, Niemiec, Luksemburga, Włoch, Holandii oraz Szwecji we wspólnym liście do KE podkreślili, że powinna ona na poważnie zająć się przygotowaniem wspólnego podatku lotniczego, który znacznie ograniczyłby szkodliwy wpływ transportu lotniczego na środowisko. Ich zdaniem w porównaniu z innymi środkami transportu akurat lotnictwo nie jest wystarczająco opodatkowane: jest wyłączone z podatku akcyzowego, w cenach biletów na loty zagraniczne nie ma wliczonego podatku VAT, w całej UE nie ma skoordynowanego wspólnego podatku ani żadnych instrumentów ekonomicznych, które ograniczałyby emisję gazów cieplarnianych. To akurat jest nieprawdą.
Czytaj także: Francja wprowadzi podatek lotniczy
Zdaniem autorów listu w cenach biletów na loty zagraniczne nie ma również zawartych opłat za hałas, jaki generują samoloty ani za zanieczyszczenie środowiska. Domagają się oni od nowej Komisji Europejskiej, aby jak najszybciej zajęła się tym problemem. A zwłaszcza, żeby zwróciła uwagę na to, jak konkurencyjny jest transport lotniczy w poszczególnych krajach członkowskich, oraz jakie znaczenie odgrywa on w poszczególnych krajach z punktu widzenia położenia geograficznego.
Pomysł nie jest nowy i wiadomo, że w niektórych krajach UE, nieżalenie od tego, czy Komisja Europejska pochyli się nad tym problemem, czy też nie, takie podatki zostaną wprowadzone od 2020 roku (Francja i Niemcy) oraz 2021 (Holandia). W przypadku Francji nowy podatek wyniesie 1,50 euro na loty krajowe, ale już 18 euro w przypadku międzykontynentalnych rejsów klasą biznes. Drożej ma być w Niemczech, bo obowiązujące obciążenia mają wzrosnąć o 75 proc i w przypadku rejsów krajowych cena biletu zwiększy się o 13,03 euro, dla rejsów średniego zasięgu do 33 euro, a w przypadku rejsów międzykontynentalnych do 59,43 euro. Holendrzy rozwiązali sprawę inaczej: od roku 2021 zamierzają obłożyć paliwo lotnicze podatkiem w wysokości 7,5 proc.
Czytaj także: Linie zarabiają nie tylko na biletach. Reklamodawcy kuszą LOT