Załogi LOT chcą więcej pieniędzy za "postojowe"

„Piloci i stewardessy zatrudnieni w PLL LOT, dla których nie ma obecnie pracy, otrzymali ofertę „postojowego" w wysokości od ok. 3 do ok. 9 tys. zł miesięcznie, czyli wynagrodzenia za czas, w którym nie pracują. Propozycja ta została przez nich odrzucona" – pisze LOT w komunikacie.

Aktualizacja: 28.04.2020 17:20 Publikacja: 28.04.2020 17:00

Załogi LOT chcą więcej pieniędzy za "postojowe"

Foto: Bloomberg

W związku z tym rozmowy ze związkami zawodowymi zostały zawieszone a spółka będzie pracować nad innymi propozycjami. Od połowy marca większość samolotów LOT-u jest uziemiona, a bez zajęcia pozostaje wielu pilotów i stewardess.

W podobnej sytuacji znaleźli się wszyscy przewoźnicy lotniczy na świecie. Dlatego linie lotnicze obniżają koszty zatrudnienia, korzystając ze wsparcia państwa bądź zwalniając załogi. Cięcie 5 tys. etatów zapowiedział np. we wtorek, 28 kwietnia skandynawski SAS. Węgierski niskokosztowy Wizz Ar zwolnił 20 proc. załogi.

LOT postanowił utrzymać miejsca pracy. Jednocześnie jednak linia, w sytuacji, kiedy praktycznie cała flota jest uziemiona musi ograniczyć koszty stałe. Dlatego pracownikom, dla których w tej chwili nie ma zajęcia, zaproponowano obniżenie płac do czasu, kiedy linia znów zacznie latać.

W LOT zarobki stewardessy (kiedy latają) wynoszą ok. 100 zł. za godzinę. W przypadku większości pilotów przekraczają one 400 zł. Aby zachować zatrudnienie spółka zaproponowała załogom, że gdy ich rzeczywisty nalot (liczba przepracowanych godzin) będzie bliski lub równy zeru, to i tak otrzymają gwarantowane świadczenie odpowiadające 30 godzinom pracy w przypadku stewardess oraz 20 godzinom w przypadku pilotów. To oznacza, że stewardesa otrzyma w tym czasie gwarantowane 3700 zł miesięcznie, a piloci kapitanowie od ok. 8000 do 9000 zł miesięcznie. Natomiast w przypadku przepracowania większej niż minimalna gwarantowana liczba godzin, wypłacone wynagrodzenie będzie odpowiednio wyższe. Oznacza to, że przychody pracowników będą rosły w miarę wznawiania operacji lotniczych.

Linia podaje jednocześnie konkretne przykłady. W założeniu, że np. w maju pilot Embraera 190 nie przyjdzie do pracy ani razu i nie będzie miał ani jednej godziny nalotu i tak otrzyma świadczenie w wysokości 8 tys. zł (20 gwarantowanych godzin x 400 zł za godzinę). Natomiast jeśli np. we wrześniu dojdzie do uruchomienia części połączeń zapotrzebowanie na pracę pilota Embraera 190 wzrośnie i będzie on miał on np. 50 godzin nalotu zarobi 20 tys. zł.: 50 przepracowanych godzin po 400 zł za godzinę.

- Nie mamy wpływu na to, kiedy wznowimy operacje lotnicze, ani jak mocno doświadczą nas skutki pandemii. Tym bardziej nie da się w tej sytuacji zagwarantować niczego, co dotyczy przyszłej sytuacji ekonomicznej LOT-u, ale dążymy do tego, aby w obecnym składzie nasze załogi mogły przetrwać do końca kryzysu - mówi Michał Czernicki, rzecznik prasowy PLL LOT cytowany w komunikacie.

W związku z tym rozmowy ze związkami zawodowymi zostały zawieszone a spółka będzie pracować nad innymi propozycjami. Od połowy marca większość samolotów LOT-u jest uziemiona, a bez zajęcia pozostaje wielu pilotów i stewardess.

W podobnej sytuacji znaleźli się wszyscy przewoźnicy lotniczy na świecie. Dlatego linie lotnicze obniżają koszty zatrudnienia, korzystając ze wsparcia państwa bądź zwalniając załogi. Cięcie 5 tys. etatów zapowiedział np. we wtorek, 28 kwietnia skandynawski SAS. Węgierski niskokosztowy Wizz Ar zwolnił 20 proc. załogi.

Transport
Schodzimy z chmur na ziemię. Co mówi nowa prognoza dla CPK?
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Transport
Najgorszy rok Boeinga od czasu pandemii
Transport
LOT wprowadza odroczone płatności. Kup bilet, zapłać później
Transport
Pociąg i autobus - nadal dla wybranych. Których regionach jest najgorzej?
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Transport
Kolej Dużych Prędkości wprowadzi Polskę do europejskiej kolejowej ekstraklasy
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego