Generał Leon Komornicki uważa, że bez wsparcia Stanów Zjednoczonych Ukraina nie będzie w stanie wygrać wojny z Rosją. - Europa powinna być mediatorem, a nie podążać kursem przeciwko polityce i strategii Stanów Zjednoczonych – powiedział były wiceszef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
- Europa nie ma żadnej siły, nie ma żadnej sprawczości, za wyjątkiem polityki i pieniędzy. (...) Przez 30 lat Europa spała głębokim snem. Nie można się pozbywać tego, co jest w europejskiej przestrzeni najistotniejsze, czyli przezorności. Jej nie może zabijać chciwość, a tak się stało. Robiono interesy za wszelką cenę z Rosją. Nie patrzono na to, co Rosja zaczyna wyczyniać w stosunku do swojego najbliższego otoczenia, ale także wewnątrz swojego państwa. Rosja rozprawiła się z opozycją polityczną na oczach całej Europy. Rozprawiała się z tą opozycją także na obszarze Unii Europejskiej – mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Generał Komornicki: Osłabienia relacji USA – Europa zachęci Rosję do kolejnego ataku
Generał Komornicki uważa, że zbrodnią w Europie było „rozbrajanie i obniżanie potencjału”. - Politycy wzięli na siebie pełną odpowiedzialność za to, czym jest stan siły obronnej państwa. Po wejściu do NATO zapanowała u nas prosta narracja, by legitymizować to, że Rosja nie napadnie, że Rosja jest innym, cywilizowanym krajem, że trzeba z nią robić interesy, Putin to Europejczyk, a art. 5. NATO jest wystarczającym atrybutem naszego bezpieczeństwa. Wchodząc do NATO zapomniano, że najważniejszy jest punkt, który zobowiązuje każdego członka NATO do ogromnego wysiłku, partycypacji na rzecz potencjału NATO. Żadne państwo, także Polska, nie wywiązało się z tego. Mamy oczekiwania wobec NATO roszczeniowe, a szczególnie wobec USA. To miało być panaceum na wszystko – mówił.
Czytaj więcej
Przed amerykańsko-ukraińskimi rozmowami w Rijadzie Waszyngton i Moskwa cisną Kijów: pierwszy – politycznie, drugi – wojskowo.