Strefa wolna od LBGT w Tuchowie. Francuska radna: Jesteśmy w kraju praw człowieka. Nie możemy zaakceptować tej decyzji

- To poparcie przede wszystkim dla społeczności LGBT, ale też dla każdej prześladowanej mniejszości. Gdy nie pozwala się człowiekowi żyć w zgodzie z własną tożsamością, również tożsamością płciową, nie ustąpimy - powiedziała w rozmowie z ADDP (Stowarzyszenie Obrony Demokracji w Polsce) Colette Martin-Chabert, przedstawicielka miasta Saint-Jean-de-Braye, które zerwało swoje partnerstwo z Tuchowem w związku z ogłoszeniem tam "strefy wolnej od ideologii LGBT”.

Aktualizacja: 28.12.2020 20:16 Publikacja: 28.12.2020 19:56

Strefa wolna od LBGT w Tuchowie. Francuska radna: Jesteśmy w kraju praw człowieka. Nie możemy zaakceptować tej decyzji

Foto: AdobeStock

adm

38 samorządów w Polsce, między marcem a październikiem 2019 roku, ogłosiło swoje terytoria "strefami wolnymi od ideologii LGBT". Z tego powodu kilkanaście miast francuskich zerwało lub zawiesiło partnerstwo z niektórymi polskimi miejscowościami. Pierwszą taką inicjatywę podjęło miasto Saint-Jean-de-Braye. ADDP (Stowarzyszenie Obrony Demokracji w Polsce) spotkało się z wiceprzewodniczącą odpowiedzialną za komunikację społeczną i obsługę mieszkańców.

Jak powiedziała w rozmowie z ADDP radna Colette Martin-Chabert, o “strefach wolnych od ideologii LGBT” w Polsce, szczególności tej w Tuchowie, „dowiedziała się od przyjaciela, który wysłał jej artykuł zamieszczony w Huffington Post”. - Wymieniał miasta i regiony, w których radni zadecydowali o “strefach wolnych od ideologii LGBT”. Byliśmy zaskoczeni i zdumieni tym, że Tuchów też się tam znajduje. Po dyskusji z miejskimi radnymi i merem zdecydowaliśmy zawiesić nasze partnerstwo z Tuchowem - powiedziała. - Zareagowaliśmy szybko za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wytłumaczyliśmy nasze stanowisko w piśmie wysłanym do pani burmistrz Tuchowa, do którego załączyliśmy naszą uchwałę. Byliśmy głęboko przekonani, że nawet, gdybyśmy to z nimi przedyskutowali, ich decyzja ostatecznie zapadła. Burmistrz Tuchowa zapewnia, że nie chciała uchwały o strefach, ale też jej nie udaremniła. Rzeczywiście podjęliśmy decyzję bez konsultacji, bo uważaliśmy, że należało zareagować zdecydowanie na taką sytuację - przyznała.

Jak zaznaczyła Colette Martin-Chabert, stosunki Tuchowa i Saint-Jean-de-Braye, „nie miały charakteru aktywnej współpracy”. - To były głównie coroczne spotkania, które miały miejsce w sierpniu, w towarzystwie innych licznych miast-partnerów Tuchowa. Jest ich co najmniej 12. Najczęściej są to miasta z Europy Wschodniej i tylko my jesteśmy tym “brzydkim kaczątkiem” z Zachodu. Wydaje mi się, że organizowali te spotkania dzięki subwencjom europejskim, które pozwalały im spotykać wszystkich partnerów jednocześnie. To były spotkania oficjalne, nie robocze w ramach współpracy - powiedziała. - Natomiast stowarzyszenie Przyjaciół Abreysiens bez granic organizuje imprezy informacyjne dla miejscowej społeczności na temat Polski. Regularnie organizujemy tydzień polski, podczas którego jest polski bufet, konferencje, wystawy... Przyjechali kiedyś na przykład artyści, których rzeźby w drewnie zostały wystawione w miejskim parku. Była to więc wymiana pomiędzy ludźmi bardziej niż pomiędzy instytucjami - dodała.

Martin-Chabert zapytana została także o kontakt z instytucjami europejskimi w momencie, gdy zapadła decyzja o zawieszeniu współpracy lub później. - Z instytucjami europejskimi bezpośrednio nie, ale przez Francuskie Stowarzyszenie Rady Europejskiej do Spraw Regionów i Gmin, tak. AFCCRE wysłało do wszystkich merów miast, które mają umowy o partnerstwie z miastami w Polsce sugerując zawieszenie współpracy - stwierdziła. Jak dodała, nawiązano także kontakty z innymi miastami, które zawiesiły swoją współpracę. - Pierwsze miasto, to było miasto leżące w Normandii, następne w regionie paryskim. Były też inne polskie miasta, które nam zaproponowały współpracę. Ale nie taki jest teraz nasz cel. Powiedzieć Tuchowianom “Już was nie chcemy” byłoby obraźliwe. I nawet jeśli zawieszamy partnerstwo, to mamy przecież szacunek do mieszkańców Tuchowa - zaznaczyła. - Tak jak pozostałe miasta, z którymi współpracujemy, tak i ta relacja zrodziła się dzięki relacjom osobistym - niektórzy z nas znali ten lub inny kraj lub dzięki stowarzyszeniu. Z Polską było podobnie. Po niezobowiązującym kontakcie udało nam się podpisać umowę o partnerstwie. Była ona ukierunkowana głównie na kształcenie zawodowe. A nasze Stowarzyszenie, które jest naszym zbrojnym ramieniem w kwestii partnerstw, było już w kontakcie z liceum w Tuchowie - stwierdziła. - Co roku przyjeżdżają do nas stażyści na 4 lub 5 tygodni praktyk zakresu mechaniki i gastronomii. Mieszkają u tutejszych rodzin. To była główna siła napędowa partnerstwa przez wiele lat. Ale z tego nie rezygnujemy, ponieważ to jest jedna z akcji Stowarzyszenia a nie miasta. I jeśli dzieje się to z korzyścią dla Polaków, w ramach ich działalności zawodowej, nie widzę powodu, żeby blokować te solidarne inicjatywy, wartościowe w relacjach profesjonalnych w obu naszych państwach - dodała.

Radna powiedziała również, że tego typu zawieszenie współpracy często ma wymiar czysto symboliczny. - Nie będę ukrywać, że partnerstwa między miastami w całej Europie wyglądają dziś zupełnie inaczej. Ich moment chwały to były lata siedemdziesiąte, gdy zaczęliśmy się do siebie zbliżać we wszystkich krajach. Teraz młodzi podróżują gdzie chcą. Nie tylko młodzi, ale to oni stanowią ten niezbędny zaczyn, który jest podstawą. A młodzież już tak tego nie potrzebuje, bo społeczeństwo się zmieniło. Funkcjonowanie takiego partnerstwa zrobiło się trudne - przyznała i podkreśliła, że obecnie „nie ma kontaktu z Tuchowem”. - Nawet nie wiemy, czy burmistrz Tuchowa nas zaprosi w sierpniu na spotkania europejskie - raczej w to wątpię. Kiedy napisaliśmy do niej żeby przesłać naszą uchwałę, odpowiedź długo nie przychodziła. Pani burmistrz usprawiedliwiała swoje stanowisko, pisała o ich europejskim zaangażowaniu oraz o tym, ile Tuchów zawdzięcza Europie. To było sympatyczne z jej strony, ale nie na temat - oceniła Martin-Chabert. - Dla nas najważniejsze było ich stanowisko i to, że ona nie zapobiegła ich uchwale. W tej chwili nasze relacje są zawieszone, nie zerwane. Wiemy jednak jak czas się obchodzi z takimi sytuacjami - zauważyła. 

Zapytana, czy mimo zerwania relacji między instytucjami, wymiana nieoficjalna między osobami przetrwała, Martin-Chabert powiedziała, że „są kontakty utrzymywane przez Stowarzyszenie”. - Z powodu skomplikowanej sytuacji pandemicznej, polscy stażyści przyjechali w lutym i po tygodniu musieli wracać, bo jeśli nie, nie mogliby wrócić do swojego kraju. Szkoły były zamknięte aż do wakacji letnich, a dwie z nich prowadzą korespondencję z Tuchowem. Nie zabraniamy tych kontaktów - to są osobiste inicjatywy nauczycieli, dyrektorów lub innych stowarzyszeń. Nie przychodzi nam do głowy odbierać prawa komukolwiek do utrzymywania relacji z polskimi korespondentami - powiedziała. - Wytłumaczyliśmy w piśmie, że rozumiemy konsternacje radnych w Tuchowie, niemniej jednak jesteśmy w kraju Praw Człowieka i nie możemy zaakceptować ich decyzji. Podpisując umowę o współpracy, podejmuje się zobowiązanie dotyczące wartości. A w tym przypadku, właśnie te wartości zostały sprzeniewierzone. Gdy to zobaczyłam, natychmiast przyszło mi do głowy: “Nie możemy utrzymywać oficjalnych stosunków” - zaznaczyła. 

Jak powiedziała Martin-Chabert, decyzja o zerwaniu współpracy, „jest poparciem przede wszystkim dla społeczności LGBT, ale też dla każdej prześladowanej mniejszości”. - Wszystko jedno, czy to osoba LGBT czy inna, ale, gdy nie pozwala się człowiekowi żyć w zgodzie z własną tożsamością, również tożsamością płciową, nie ustąpimy - zapewniła. - Natomiast jeśli chodzi o Tuchów, to wątpię, żeby nasza decyzja bardzo temu miastu zaszkodziła. Ale jeśli fakt, że wiele francuskich miast zawiesza współpracę z miastami, które podjęły podobne inicjatywy, im szkodzi, to muszą wziąć odpowiedzialność - oceniła.  

Colette Martin-Chabert powiedziała także, że jest na bieżąco z sytuacją w Polsce. - Śledzimy prasę i wydarzenia we wszystkich krajach i miastach, z którymi jesteśmy partnerami. Zarówno w Pfullendorf w Niemczech, w Boussoum w Burkina Faso, czy March w Anglii. Nawet jeśli partnerstwa z Anglią są trudne - zapewniła.

Radna odniosła się też do fali protestów po wyroku TK w sprawie aborcji. - Osobiście zawsze będę popierać prawa kobiet. Mam na ten temat wyrobione zdanie. Jeśli państwo polskie podejmuje działania dotyczące aborcji na przykład, nie możemy się wypowiadać na ten temat jako miasto związane z Tuchowem. To wydarzenie krajowe, które ma miejsce w Polsce. Ale jest możliwość poparcia stowarzyszeń, które zajmują się prawami kobiet w Polsce - zaznaczyła Colette Martin-Chabert, przedstawicielka miasta Saint-Jean-de-Braye.

Kraj
W Warszawie o sztucznej inteligencji i jej zastosowaniach w chmurze
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kraj
Szef KRRiT komentuje sprawę prezenterów AI w Off Radiu Kraków. "Likwidator kłamie"
Kraj
Local SoMe’24 – ogłaszamy program i zapraszamy do rejestracji!
Kraj
Konferencja Kod Innowacji 2024: Odkryj technologiczne trendy i innowacyjne rozwiązania
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Kraj
Wicemarszałek województwa śląskiego zatrzymany przez CBA