Przypominamy tekst z kwietnia 2014 roku
Chodzi o księdza Andrzeja D. Kilka lat temu został on szefem kościelnego Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II w Szczecinie. Ta podległa kurii placówka prowadzi obecnie flagowe przedsięwzięcie szczecińskiego kościoła – budowę Domu Pomocy Społecznej w centrum miasta.
Przez swoje zaangażowanie w ten projekt ksiądz Andrzej D. stał się jedną z najbardziej wpływowych osób w szczecińskiej kurii.
Ciężkie zarzuty
Kilka lat temu, po publikacji „Gazety Wyborczej", prokuratura wszczęła postępowanie, które miało wyjaśnić zarzuty molestowania seksualnego, jakie stawiali księdzu byli wychowankowie, m.in. z ośrodka dla trudnej młodzieży. D. był jego szefem w latach 90.
Dziennikarze ujawnili, że kolejni biskupi wiedzieli o zarzutach przynajmniej od kilku lat, jednak żaden z nich nie zawiadomił o sprawie prokuratury. W toku śledztwa okazało się, że większość zarzutów uległa przedawnieniu. – Gdy sprawa się przedawnia, prokurator w ogóle nie bada, czy doszło do przestępstwa – tłumaczy Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.