Stoickie podejście Szwecji do koronawirusa

Jest w Unii kraj, w którym nadal można korzystać z wyciągów narciarskich i spotykać się w większym gronie.

Aktualizacja: 25.03.2020 05:33 Publikacja: 24.03.2020 17:30

Stoickie podejście Szwecji do koronawirusa

Foto: AFP

Szwecja, po poniedziałkowej decyzji Borisa Johnsona wpisującej Wielką Brytanię na listę państw najostrzejszej walczących z wirusem, została właściwie sama w Europie ze spokojnym traktowaniem epidemii. Obowiązuje zakaz spotykania się w gronie większym niż 500 osób, a nie dwóch jak gdzie indziej. Szwedzi nie są nadmiernie towarzyscy, bliskich kontaktów jest więc niewiele.

Urząd Zdrowia Publicznego, agencja rządowa, na której ekspertyzach polega Kancelaria Premiera, uważa, że ograniczanie spotkań jak w Niemczech czy Wielkiej Brytanii miałoby marginalny skutek. Najważniejsze jest, by zostać w domu, gdy się odczuwa objawy choroby, i chronić osoby starsze.

– Jeżeli seniorzy się nie zarażą, to pracownicy służby zdrowia uporają się z pandemią – zapewnił Anders Tegnell z Urzędu Zdrowia Publicznego. Sytuacja w Szwecji nie jest jego zdaniem na tyle dramatyczna, by wprowadzać nowe restrykcje. Według danych z wtorkowego popołudnia wirusem zaraziły się 2272 osoby. Zmarło 36.

Ta chwila jest teraz

Tylko w wyjątkowych przypadkach szwedzcy premierzy wygłaszają orędzie do narodu. W 1992 r. centroprawicowy szef rządu Carl Bildt uspokajał w ten sposób nastroje społeczne, gdy morderca zwany Laserowym Człowiekiem strzelał do osób o wyglądzie nienordyckim. Orędzie wygłosił również premier Göran Persson po zabójstwie w 2003 r. szefowej szwedzkiej dyplomacji Anny Lindh.

Na ten nadzwyczajny krok zdecydował się teraz socjaldemokratyczny premier Stefan Löfven. Na tle szwedzkiej flagi przekazał w niedzielę wieczorem przesłanie o poważnej sytuacji, w jakiej znalazł się świat. Obejrzało go ponad trzy miliony widzów (w 10-milionowym kraju).

„W życiu pojawia się niewiele rozstrzygających chwil, gdy musisz się poświęcić nie tylko dla siebie, ale także wziąć odpowiedzialność za swoje otoczenie, za swoich bliźnich i za nasz kraj. Ta chwila jest teraz" – mówił. Nie wymienił jednak konkretnych działań, które mógłby przedsięwziąć rząd.

Zarządzenia są na zasadzie dobrowolności, co wyróżnia Szwecję spośród innych krajów. I tak zalecono pracę zdalną z domu (choć sprzeciwiał się temu krajowy epidemiolog, zarzucając, że to niesprawiedliwe).

W ubiegłym tygodniu zamknięto również gimnazja, uczelnie i szkoły dla dorosłych, rekomendując uczniom i studentom naukę zdalną. W błyskawicznym trybie przyjęto rozporządzenie, by w razie zamknięcia przedszkoli i szkół podstawowych dzieciom, których rodzice pracują w kluczowych sektorach, można było zapewnić opiekę.

Zamknięcie podstawówek i przedszkoli może nastąpić lada chwila, mimo obaw, że pogorszy to sytuację dzieci z obszarów, gdzie dominują imigranci, i narazi na utratę darmowego szkolengo posiłku.

Oprócz szkół podstawowych nadal są otwarte galerie, sklepy, restauracje, bary i działa komunikacja miejska. W nieco ograniczonym stopniu kursują autobusy ze względu na nieobecność w pracy kierowców.

Zawsze gotowi?

Szwecja do tej pory nie zamknęła wyciągów na stokach w Are, co przyciągnęło zwolnioną z chodzenia do szkoły młodzież ze Sztokholmu, by potłoczyć się w kolejkach i poszaleć na nartach, a wieczorami uczestniczyć w imprezach w barach i dyskotekach. Władze w końcu je zamknęły, ale krótki pobyt młodych przybyszów z miast skończył się kilkoma zakażeniami. Po dyskusjach zamknięto w końcu granice.

W Szwecji zawsze się dyskutowało o konieczności bycia przygotowanym na wypadek wojny czy kryzysu. Kiedy pandemia zawitała do drzwi, okazało się jednak, że brakuje miejsc na oddziałach intensywnej terapii. W Szwecji są ich 523.

Profesor epidemiologii Joacim Rocklöv przestrzega, że Szwecja może znaleźć się w podobnej sytuacji co Włochy. Twierdzi, że kraj jest „od dwóch do czterech tygodni za Włochami", a miejsc na oddziałach intensywnej terapii w regionie Sztokholmu może zabraknąć już w połowie kwietnia.

Jednak „państwowy epidemiolog" Anders Tegnell z Urzędu Zdrowia Publicznego nie podziela opinii Rocklöva. – Widzieliśmy rozprzestrzenianie się wirusa na wielką skalę tylko w Chinach i we Włoszech. Należy pracować nad zdobyciem jak najwięcej środków dla służby zdrowia, a nie straszyć, że będzie jak we Włoszech – argumentował.

Wśród polityków panuje konsensus, że pandemia wymaga działań i powagi, a nie waśni. Jednak na forach społecznościowych obiektem krytyki stał się wspomniany Tegnell, który jak mantrę powtarza, że trzeba myć ręce i spłaszczać krzywą, ale takie działania jak zamknięcie szkół uważa za nieistotne.

Służba zdrowia przygotowuje się do napływu pacjentów i werbuje ochotników do pracy. Zwolnione z etatów w liniach lotniczych SAS stewardesy przekwalifikowują się na pielęgniarki w szpitalach. Siły zbrojne stawiają szpitale polowe w Uppsali i w Göteborgu.

Według badania Demoskopu jedynie jeden na pięciu Szwedów powyżej 75. roku życia ma zamiar unikać chodzenia do sklepu przez najbliższe tygodnie. To spowodowało, że premier Löfven na wideokonferencji z seniorami podkreślił wagę tego, by emeryci wykazali subordynację. – Dla własnego zdrowia i by odciążyć służbę zdrowia – tłumaczył.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1032
Świat
Olaf Scholz „warknął” na Andrzeja Dudę. Arkadiusz Mularczyk: „To przez reparacje”
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1031
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1030
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1029
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10