Chanel, Louis Vuitton, Ray-Ban… To marki, których podróbki łatwo znaleźć na straganach krajów masowo odwiedzanych przez turystów. W dodatku kosztują tyle, że już za kilkaset złotych możemy wyglądać jak milion dolarów. Kusząca perspektywa, prawda? Ale uwaga: jeśli przyjdzie nam do głowy, aby później taką „markową” torebką lub „oryginalnymi” butami zadawać szyku na ulicach Paryża czy Mediolanu, narazimy się na poważne nieprzyjemności – nie tylko konfiskatę, ale też dotkliwą grzywnę.
Warto wiedzieć, że wwożenie podróbki markowego towaru na teren Unii Europejskiej jest przestępstwem. Niektóre kraje, jak Francja, zapowiedziały bezpardonową walkę z procederem kupowania fałszywych produktów, który szczególnie mocno uderza w światowe centrum mody i luksusu.
Czytaj też:
Podróbki bez zysków, straty bez kosztów - wyrok NSA
Prawo francuskie jest w tej kwestii bezlitosne. Niebagatelne kary – kara grzywny wynosząca nawet do kilkuset tysięcy euro bądź kara więzienia – przewidziane są nie tylko za samo wwiezienie podrobionego produktu do kraju, lecz również za jego posiadanie. I nie ma tutaj znaczenia, że jest to rzecz przeznaczona na własny użytek.