Ten sensacyjny tytuł miał zachęcać nie tylko do kliknięcia. Dalej znajdowała się „oferta" bonów zniżkowych o wartości kilkuset złotych. Wszystko to było opatrzone nazwą i logo jednej z najpopularniejszych w Polsce sieci sklepów. Żeby było jasne – nie było żadnych bonów. Chodziło o to, by wyłudzić dane kart płatniczych, a dodatkowo zapisać tych, którzy dali się nabrać, na drogą subskrypcję.
Na szczęście domena, na której znajdowała się ta „oferta" jest już na liście ostrzeżeń. Nie zmienia to faktu, że w sieci takich wędek jest zdecydowanie więcej. Dlatego dobrze jest wiedzieć, jak nie dać się złowić.
Nazwa phishing nie przez przypadek budzi dźwiękowe skojarzenia z?fishingiem, czyli - po angielsku - łowieniem ryb. Przestępcy, podobnie jak wędkarze, stosują bowiem odpowiednio przygotowaną „przynętę".
Czytaj także: Zakupy w internecie: jak przechytrzyć nieuczciwy e-sklep
- Phishing to jeden z najpopularniejszych typów ataków opartych o wiadomości e-mail lub SMS. Stosujący go cyberprzestępcy wykorzystują znaną technikę, która ma spowodować żebyśmy podjęli działania zgodne z ich zamierzeniami. To dlatego kuszą nas sensacyjnymi tytułami, rzekomymi niepowtarzalnymi ofertami, czy promocjami, które nigdy więcej się nie powtórzą – tłumaczy minister cyfryzacji Marek Zagórski, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa. - Są bezwzględni. Często podszywają się np. pod firmy kurierskie, urzędy, operatorów telekomunikacyjnych, czy nawet naszych znajomych. Coraz częściej wykorzystują do tego komunikatory i portale społecznościowe – dodaje szef MC.