Gość zaznaczył, że będziemy mieli do czynienia z recesją, czymś, na co gospodarki są nieprzygotowane. - Polska w szczególności jest nieprzygotowana wskutek tego, że przez ostatnie parę lat była bonanza w gospodarce - mówił Karnowski.
- Od 2014 r. pieniądze publiczne zachowywały się tak, jakby dobre lata miały trwać wiecznie. W czasach koniunktury wydawano pieniądze na zbytki. Nie mówię tylko o finansach publicznych i budżecie centralnym, ale również o licznych nacjonalizacjach, które angażowały środki publiczne. Skutek jest taki, że w trudnej sytuacji nie mamy nadwyżki na ratowanie miejsc pracy. Gdyby nie została usunięta reguła fiskalna, która obowiązywała kilka lat temu, mieliśmy dzisiaj nadwyżkę ok. 70 mld zł. - przypomniał.
Karnowski zauważył, że nie ma pieniędzy, żeby sfinansować tarcze antykryzysowe. - NBP skupuje obligacje w sposób, który może budzić obawy, czy nie łamane są reguły konstytucyjne. Jeżeli obligacje są kupowane od państwowych banków, to może budzić zaniepokojenie, że następuje dodruk pieniądza – mówił.