Wiele wskazywało, że po tym, gdy Sąd Najwyższy dopuścił możliwość dochodzenia takiego zadośćuczynienia dla najbliższych osób będących w stanie wegetatywnym, takich pozwów, na skutek wypadków, błędów lekarskich, będzie więcej. Mamy jednak twarde odmowne stanowisko SN.
Trwale poszkodowani
Matka dziewięcioletniego teraz chłopca domagała się od towarzystwa ubezpieczeniowego sprawcy wypadku miliona zł zadośćuczynienia za cierpienia, których doznała i doznaje wskutek trwałego pokrzywdzenia jej dziecka. Jak ustaliły sądy, kierujący pojazdem, którym jechał ów chłopiec z matką na tylnym siedzeniu, wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu. W następstwie wypadku chłopiec, wtedy kilkutygodniowe niemowlę, doznał urazu czaszkowo-mózgowego. Mimo wielu zabiegów obrażenia z wypadku sprawiły, że opóźniony jest rozwój ruchowy, mowy, dziecko wymaga stałej rehabilitacji. Trudno określić, jaki będzie jego stan w przyszłości, jakie będzie miał możliwości przystosowawcze do życia w społeczeństwie i jaki rodzaj pracy będzie mógł wykonywać. Matka jest zmęczona fizycznie opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem, nie ma siły dalej go nosić. Ma 32 lata, mieszka z mężem i dwoma synami w mieszkaniu komunalnym, a dochody mają skromne.
Czytaj też:
Zadośćuczynienie dla najbliższych poszkodowanego w wyniku deliktu - wyrok Sądu
NajwyższegoZadośćuczynienie za niepełnosprawność dziecka przez błąd przy porodzie