Jak podał w czwartek niemiecki urząd statystyczny, Destatis, produkcja nad Renem zmalała w listopadzie o 2,6 proc. rok do roku po zniżce o 4,6 proc. miesiąc wcześniej. W porównaniu do października produkcja wzrosła o 1,1 proc., podczas gdy w poprzednim miesiącu spadła o 1 proc.
Czytaj także: Pocieszające sygnały z Niemiec i USA: „nie będzie recesji”
Ekonomiści spodziewali się przeciętnie zwyżki produkcji w listopadzie o 0,8 proc. miesiąc do miesiąca. Te szacunki były jednak formułowane zanim w środę ukazały się wyraźnie gorsze od oczekiwań dane dotyczące zamówień składanych w niemieckich fabrykach. Ich wartość zmalała w listopadzie o 6,5 proc. rok do roku, po zniżce o 5,6 proc. w październiku. W tym świetle listopadowe wyniki produkcji są dużą niespodzianką.
Andrew Kenningham, ekonomista z Capital Economics, radzi jednak nie przesadzać z optymizmem. – Listopadowy wzrost produkcji tylko zniwelował październikowy spadek. W ujęciu rok do roku produkcja ciągle maleje. Jest też o 7 proc. niższa niż w szczycie z końca 2017 r. – tłumaczy. Jak szacuje, aby cały IV kwartał zakończył się wzrostem produkcji, w samym grudniu musiałaby ona zwiększyć się o 3 proc. w porównaniu do listopada. Ale ankietowe wskaźniki koniunktury w przemyśle, takie jak PMI i Ifo, sugerują, że w grudniu produkcja wciąż malała.