Reklama
Rozwiń

120 tys. nowych miejsc pracy po reformie CIT

Wprowadzenie tzw. estońskiego CIT w Polsce kosztować będzie maksymalnie 5 mld zł w pierwszym roku, ale pomoże gospodarce – szacuje resort finansów.

Aktualizacja: 28.07.2020 21:21 Publikacja: 28.07.2020 21:00

120 tys. nowych miejsc pracy po reformie CIT

Foto: Pixabay

Wraz z początkiem 2021 r. szykuje się spora rewolucja w podatku dochodowym od osób prawnych. Ministerstwo Finansów chce wdrożyć rozwiązanie, zgodnie z którym firmy płaciłyby CIT nie w momencie uzyskania zysku w okresach miesięcznych czy kwartalnych, ale dopiero w momencie jego wypłaty np. w postaci dywidendy. Dzięki temu w przedsiębiorstwach zostaje więcej pieniędzy na inwestycje.

Czytaj także: David Palmer: Sama zmiana CIT nie pomoże inwestycjom

Rozwiązanie wzorowane jest na reformie przeprowadzonej w Estonii, stąd nazwa – estoński CIT. – To rozwiązanie wzmacniające konkurencyjność i inwestycje – przekonywał Jan Sarnowski, wiceminister finansów, podczas wtorkowej prezentacji raportu „Estoński CIT dla Polski. Potencjał, model wdrożenia i oczekiwane efekty", przygotowanego przez resort finansów i Polski Instytut Ekonomiczny.

Jak wynika z raportu, w Estonii dzięki reformie długookresowa stopa inwestycji wzrosła o ponad 17 punktów procentowych, konsumpcja zwiększyła się o 1,4 proc., a PKB – o 2,9 proc. – Wzrosła także stopa oszczędności i płynność firm, co poprawiło ich sytuację w okresie wahań koniunktury, zwłaszcza w czasach kryzysu finansowego lat 2007–2009 oraz w dobie pandemii koronawirusa – wyliczał Sarnowski.

– Gdyby efekty reformy CIT były w Polsce takie jak w Estonii, skutkowałaby ona wzrostem zatrudnienia o blisko 120 tys. osób – mówił też Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Byłaby także źródłem dodatkowych inwestycji, których roczna wartość odpowiadałaby blisko 2 proc. PKB. System estoński to też potencjalna oszczędność ok. 11 mln roboczogodzin poświęcanych rocznie przez małe firmy na rozliczanie CIT – zaznaczył Sarnowski.

Wiceminister dodał, że koszt wprowadzenia estońskiego CIT dla budżetu w 2021 r. to maksymalnie niecałe 5 mld zł. Może skorzystać z niego 150–200 tys. podatników, którzy mają przychody do 50 mln zł, prowadzą działalność w formie spółek kapitałowych, zatrudniają co najmniej trzech pracowników oprócz udziałowców, uzyskują przychody pasywne nieprzewyższające przychodów z działalności operacyjnej i wykazują nakłady inwestycyjne w wysokości co najmniej 7,5 proc rocznie.

W badaniach Pracodawców RP 76 proc. ankietowanych uznało, że zaproponowany przez MF model estońskiego CIT to instrument mogący realnie wpłynąć na rozwój inwestycji w Polsce i dynamizację przedsiębiorczości. Na pytanie, czy może przyczynić się do utworzenia nowych miejsc pracy, 54 proc. odpowiedziało twierdząco, zaś 33 proc. – że trudno powiedzieć.

Wraz z początkiem 2021 r. szykuje się spora rewolucja w podatku dochodowym od osób prawnych. Ministerstwo Finansów chce wdrożyć rozwiązanie, zgodnie z którym firmy płaciłyby CIT nie w momencie uzyskania zysku w okresach miesięcznych czy kwartalnych, ale dopiero w momencie jego wypłaty np. w postaci dywidendy. Dzięki temu w przedsiębiorstwach zostaje więcej pieniędzy na inwestycje.

Czytaj także: David Palmer: Sama zmiana CIT nie pomoże inwestycjom

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Budżet i podatki
W budżecie brakuje dużo pieniędzy. Czy podobnie będzie w 2025 roku?
Budżet i podatki
Dziura w budżecie ciągle rośnie. Są nowe dane
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku