W tym roku wydatki na sponsoring sportowy będą największe w co najmniej siedmiu ostatnich latach. – Nasza ocena wartości rynku sponsoringowego w roku 2018 to ponad 920 mln zł, co oznacza wzrost o około 6 proc. w stosunku do roku 2017. Największy wpływ na ten wzrost miały kontrakty zawarte przez ligę i federację piłkarską – mówi Michał Gradzik, partner zarządzający firmy badawczo-doradczej Sponsoring Insight.
Czytaj także: Leszek Czarnecki wchodzi w e-sport
Postrzeganie marki
Piłka nożna od lat jest tą dyscypliną, która zgarnia największą część przychodów ze sprzedaży praw sponsoringowych. W tym roku znów zyskała m.in. za sprawą dużego kontraktu zwartego przez PKO BP z Lotto Ekstraklasą, która zarządza rozgrywkami czołowych klubów piłkarskich w Polsce. Na tym nie koniec. – PZPN przed Mistrzostwami Świata w Rosji istotnie podniósł ceny partnerstw korporacyjnych. Perspektywa udanej kampanii na mistrzostwach skłoniła marketerów do akceptacji znacznej podwyżki cen pakietów sponsorskich – twierdzi Gradzik.
Duże nadzieje ze wspieraniem reprezentacji w piłce nożnej wiązał Lotos, który jest jej głównym sponsorem. Nieudany występ w Rosji spowodował jednak, że dziś za najważniejsze uznaje działania wspierające Polski Związek Narciarski, z którym ma umowę do 2022 r. Spółka szczególnie zadowolona może być z sukcesów polskich skoczków.
Podobnie Tauron, który był z kolei sponsorem polskiej reprezentacji podczas zimowej olimpiady w koreańskim Pjongczangu, gdzie Kamil Stoch wywalczył złoty medal na dużej skoczni. Także w tym sezonie skoczkowie osiągają sukcesy i zwiększają rozpoznawalność sponsorów.