Rynek nie znosi próżni
Trzęsieniem ziemi jest upadek turystycznego kolosa dla hoteli w odwiedzanych przez turystów krajach. Niektóre z nich blisko współpracowały z Thomasem Cookiem, tak blisko, że rezerwowały na jego potrzeby 50, 60, a nawet 70 procent miejsc. Teraz nagle straciły klienta. - To jest okazja dla nas, touroperatorów – przyznaje anonimowo jeden z menedżerów dużego polskiego biura podróży. - Hotele będą tanieć, a ich właściciele będą łatwiej się zgadzać na dodatkowe warunki, na przykład udzielanie wyłączności na dany rynek.
Ale nie musi tak być. Touroperatorzy z całego świata już zwietrzyli biznes. Największy konkurent Thomasa Cooka, TUI ogłosił dzisiaj, że powiększa flotę samolotów na zimę, by sprostać popytowi, jaki pojawi się na wycieczki zorganizowane po upadku brytyjskiej firmy - pisze Bloomberg. Prezes Grupy TUI Fritz Joussen spodziewa się, że w nadchodzących miesiącach popyt na usługi jego firmy wzrośnie. Jego zdaniem zniknięcie z rynku Thomasa Cooka stwarza pozostałym graczom „znaczące możliwości". I przypomina, że rynek podróży zorganizowanych wart jest w Europie 47 miliardów dolarów.
Prezes Polskiego Związku Organizatorów Turystyki i dyrektor biura Exim Tours Sławomir Szulc też nie ma wątpliwości, że miejsce Neckermanna szybko zajmą inne biura, które przyciągną jego klientów. Próbuje to już robić Rainbow. Biuro ogłosiło, że każdy, kto pokaże, że miał umowę z Neckermannem, dostanie 10 procent zniżki na każdą z dostępnych w ofercie biura imprez letnich w 2020 roku i 20 procent na imprezę zimową.
Przedstawiciele branży nie obawiają się, że upadek znanej firmy położy się cieniem na innych biurach. – Neckermann, jeśli nawet był rozpoznawalny, to jednak nie miał dużego udziału w sprzedaży imprez lotniczych – zauważa wiceprezes Itaki Piotr Henicz.
I powołuje się na obserwacje Itaki. – Choć media piszą o trudnościach Neckermanna od kilku dni, to nie widzimy żadnej zmiany w zachowaniach konsumentów. Jeśli chodzi o sprzedaż wylotów październikowych, na zimę 2019/2020 i na lato 2020, wszystko jest na normalnym poziomie. Od 2012 roku, kiedy mieliśmy liczne upadki biur podróży, nasza branża wyraźnie się ustabilizowała – wskazuje.
Chińczycy nie uratowali operatora
Thomas Cook upadł m.in. dlatego, że jego największy akcjonariusz, chiński holding Fosun Group, zrezygnował z prób ratowania go. W sierpniu 2019 r. Thomas Cook dogadał się z Fosun Group w sprawie pakietu ratunkowego wartego 900 mln funtów. Połowę tej sumy miał wyłożyć Fosun, a połowa miała zostać uzyskana od banków oraz innych inwestorów. Szybko ta umowa okazała się jednak „dziurawa". Już w sierpniu doradcy z firmy FTI Consulting zwrócili uwagę zarządowi Thomasa Cooka, że spółka będzie potrzebowała dodatkowo 200 mln funtów, by zapewnić sobie finansowanie w sezonie zimowym. To zostało zignorowane i pod koniec sierpnia przyjęto plany rekapitalizacji spółki.