Trzy kroki do poszerzenia Rosji o Białoruś?

W przyszłym roku Mińsk może dostać tani rosyjski gaz i ropę. W Moskwie z kolei przewidują wprowadzenie wspólnej waluty, a nawet wspólnego rządu.

Aktualizacja: 23.12.2019 11:21 Publikacja: 22.12.2019 18:44

Nieliczna pikieta w Mińsku w obronie nizależności kraju

Nieliczna pikieta w Mińsku w obronie nizależności kraju

Foto: Natalia Fedosenko/TASS/Getty Images

Gospodarz Kremla Władimir Putin planował poświęcić zaledwie pół godziny w piątek na spotkanie z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. Przed nim spotkał się w Petersburgu z jednym z liderów prorosyjskiej opozycji na Ukrainie Wiktorem Miedwedczukiem (Putin chrzcił jego córkę), po rozmowie z Łukaszenką miał już zaplanowane kolejne ważne spotkanie.

Przywódcy Armenii, Kazachstanu, Azerbejdżanu, Kirgizji, Tadżykistanu i Uzbekistanu musieli jednak poczekać. Negocjacje białoruskiej i rosyjskiej delegacji w sprawie „głębszej integracji” wydłużyły się i trwały ponad półtorej godziny. Do dziennikarzy wyszedł szef rosyjskiego resortu rozwoju gospodarczego Maksim Orieszkin i poinformował, że z 31 „map drogowych”, dotyczących różnych dziedzin integracji, uzgodniono już 28.

Przeczytaj rozmowę: Stanisław Szuszkiewicz: Niepodległość Białorusi jest zagrożona

Tymczasem 7 grudnia, gdy Łukaszenko i Putin rozmawiali w Soczi ponad pięć godzin, mówiono o „20 uzgodnionych mapach drogowych”. Wciąż nie wiadomo, czego dokładnie dotyczą i jak daleko sięga „głębsza integracja”, wszystkie negocjacje trwają za zamkniętymi drzwiami. Do dzisiaj żaden z omawianych dokumentów nie został opublikowany.

Wiadomo jedynie, że wszystkie negocjacje oparte są na zawartym w 1999 r. porozumieniu „o utworzeniu państwa związkowego Białorusi i Rosji”. A tam jest mowa nie tylko o wspólnych walucie, rządzie i parlamencie, ale nawet o wspólnych symbolach państwowych.

Kot w worku

Orieszkin zdradził, że wciąż nie uzgodniono trzech kluczowych kwestii – dostaw ropy i gazu na Białoruś oraz wspólnej polityki podatkowej. Do końca roku pozostaje nieco ponad tydzień, a pomiędzy Mińskiem a Moskwą wciąż nie ma porozumienia w sprawie przyszłorocznych cen ropy i gazu.

Co prawda, już po spotkaniu w kuluarach Łukaszenko sugerował rosyjskim dziennikarzom, że „negocjacje zmierzają ku zakończeniu”. Zdradził też, że cena błękitnego paliwa pozostanie dotychczasowa, czyli 127 dol. za tysiąc m sześc. Podobno tak została już nawet uwzględniona w przyszłorocznym białoruskim budżecie zapiętym na ostatni guzik. Mimo to, jak mówił Orieszkin, porozumienia w sprawie ostatecznego programu integracji obu państw wciąż brak.

– Łukaszenko chce uzyskać jak najwięcej korzyści materialnych, ale jednocześnie zachować całkowitą suwerenność polityczną i kontrolę nad białoruską gospodarką, utrzymując jej dotychczasowy model – mówi „Rzeczpospolitej” Siergiej Markow, rosyjski politolog związany z Kremlem. – Rosja chce, by finansowe przywileje dla Białorusi wiązały się z integracją polityczną. Chodzi o wprowadzenie wspólnej waluty i utworzenie wspólnego rządu, któremu przekazano by część uprawnień miejscowych rządów w Moskwie i Mińsku. Największy problem polega na tym, że Łukaszenko chce gwarancji, że zachowa władzę, jest jeszcze młody (ma 65 lat – red.) i może jeszcze porządzić ze 20 lat – dodaje.

Egzamin z patriotyzmu

Władze w Mińsku zaś od miesięcy zapewniają, że chodzi wyłącznie o integrację gospodarczą i że rozmowy nie dotyczą politycznej, o której mowa w podpisanym dwadzieścia lat temu porozumieniu. Tymczasem z obozu rządzącego dochodzą głosy nietypowe dla państwa autorytarnego. – Myślę, że w interesie białoruskiej strony byłoby zabezpieczyć otwartość i transparentność procesu negocjacyjnego dotyczącego przyszłości naszego państwa i narodu – mówi „Rzeczpospolitej” Walery Woroniecki, deputowany parlamentu i były wiceszef białoruskiej dyplomacji.

Opozycja nie czeka i nawołuje do protestów przeciwko integracji z Rosją. Tymczasem protesty, które pamiętamy z kijowskiego Majdanu, na Białorusi się nie zapowiadają. W piątek w centrum dwumilionowego Mińska zebrało się około 1,5 tys. ludzi i była to największa opozycyjna manifestacja od kilku lat. W sobotę bronić białoruskiej suwerenności przyszło jeszcze mniej osób. – Miejmy nadzieję, że setki tysięcy ludzi podniesie swój tyłek z kanap i dołączy do nas – przemawiał jeden z białoruskich opozycjonistów.

Gospodarz Kremla Władimir Putin planował poświęcić zaledwie pół godziny w piątek na spotkanie z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. Przed nim spotkał się w Petersburgu z jednym z liderów prorosyjskiej opozycji na Ukrainie Wiktorem Miedwedczukiem (Putin chrzcił jego córkę), po rozmowie z Łukaszenką miał już zaplanowane kolejne ważne spotkanie.

Przywódcy Armenii, Kazachstanu, Azerbejdżanu, Kirgizji, Tadżykistanu i Uzbekistanu musieli jednak poczekać. Negocjacje białoruskiej i rosyjskiej delegacji w sprawie „głębszej integracji” wydłużyły się i trwały ponad półtorej godziny. Do dziennikarzy wyszedł szef rosyjskiego resortu rozwoju gospodarczego Maksim Orieszkin i poinformował, że z 31 „map drogowych”, dotyczących różnych dziedzin integracji, uzgodniono już 28.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1034
Świat
Rabin Stambler: Polska to wielka pozytywna niespodzianka. Lubię mówić po polsku
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1032
Świat
Olaf Scholz „warknął” na Andrzeja Dudę. Arkadiusz Mularczyk: „To przez reparacje”
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1031
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku