Rada Polityki Pieniężnej w połowie marca i teraz zdecydowała o obniżeniu stopy referencyjnej po 50 pkt baz., do rekordowo niskich 50 pkt baz.
– Cięcia stóp procentowych nie wykluczaliśmy w naszym scenariuszu, jednak nieco później, aby RPP mogła dokładniej ocenić skalę skutków ekonomicznych i dostosować narzędzia. Tak szybkie i radykalne cięcie stóp może bowiem nie wesprzeć celu, jakim jest pobudzenie akcji kredytowej, gdyż pogorszenie kondycji sektora bankowego podkopie jego możliwości do kreacji kredytu. Sam prezes Glapiński na konferencji mówił, że celem obniżki było wsparcie rynku długu i zdjęcie presji na wzrost rentowności obligacji – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Problem w tym, że mocniej niż zwykle spadnie dochodowość banków. – Cięcie o kolejne 50 pkt baz. to zupełnie inna rzeczywistość, będzie mieć około dwukrotnie większy negatywny wpływ na wynik odsetkowy sektora niż inne obniżki o 50 pkt baz. Większość banków już wcześniej miała całkowity koszt finansowania niższy niż 100 pkt baz., więc całkowicie cięcia stóp o łącznie 100 pkt baz., po decyzjach z marca i kwietnia, nie da się zneutralizować spadkiem kosztów finansowania, bo trzeba by zejść poniżej zera – mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.
Jednak sytuacja jest jeszcze gorsza, bo „zwykłe produkty depozytowe" (nieobjęte promocjami) w największych bankach były oprocentowane średnio na zaledwie 40–50 pkt baz. – Więc o ile pierwszą obniżkę o 50 pkt baz. banki jeszcze mogły w dużym stopniu potencjalnie neutralizować cięciem kosztów finansowania depozytami, to drugą muszą już wziąć na siebie. Licząc z grubsza, oba cięcia stóp mogą obniżyć zysk netto sektora o jedną trzecią w porównaniu z 2019 r. – szacuje Powierża. Sektor miał w 2019 r. 14 mld zł zysku netto.