– W czasie facebookowej zbiórki pieniędzy do ostatniej puszki prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza wpłaciłem na ten cel 20 zł. Obok tradycyjnego esemesa z banku, że taka transakcja została przeprowadzona, dostałem też drugą informację: PKO Bank Polski informuje o dokonaniu transakcji przy użyciu karty „Przejrzystej" XXXXX***XXXX w dn. 2019-01-22 na kwotę 1.00 USD – opowiada nasz czytelnik. – Żadnej transakcji na taką kwotę nie dokonywałem – zapewnia. Takich sygnałów było więcej. Także w mediach społecznościowych.
Czytaj także: 16 milionów w "ostatniej puszce Pawła Adamowicza"
– To nie my – zapewnia Aneta Styrnik-Chaber z biura prasowego PKO BP. Dodaje, że bank nie pobierał od tych wpłat żadnej prowizji.
– My też nie pobieraliśmy żadnych opłat – mówi Jan Ściegienny, rzecznik prasowy Facebooka w Polsce. – Po informacjach na ten temat o mały włos nie dostałem zawału. Upewniałem się w naszej centrali w USA, nic takiego nie miało miejsca – zapewnia. Tłumaczy też, że w przypadku niektórych kart bankowych pobierane są opłaty preautoryzacyjne, które mają sprawdzić wiarygodność karty. – Blokowana jest pewna kwota, która – jeśli okazuje się, że karta jest w porządku – jest następnie oddawana klientowi – mówi Jan Ściegienny.
Wracamy do PKO BP. – Czasami operator rzeczywiście w ten sposób sprawdza status karty – słyszymy w biurze prasowym. – Jeśli wszystko jest w porządku, taka opłata nie jest księgowana na koncie klienta – zapewnia bank. – Mamy szczegółową tabelę opłat i prowizji, jeśli coś budzi wątpliwości klienta, zawsze może złożyć reklamację – dodaje. I rzeczywiście: na koncie naszego czytelnika opłata 1 dolara nie została zaksięgowana.