- Lubię cytować „Blade Runnera”: „Światło który płonie dwa razy mocniej, pali się o połowę krócej” – powiedział prof. Robert Booy, ekspert ds. chorób zakaźnych z Uniwersytetu w Sydney, cytując dr. Eldona Tyrella z filmu znanego w Polsce jako „Łowca androidów”. - Nie sądzę, aby nawet najlepsi wirusolodzy mogli powiedzieć z całą pewnością, kiedy ta pandemia może się skończyć. Istnieje duża niepewność naukowa – ale w przeszłości pandemie trwały dwa lub trzy lata, a potem miały tendencję do uspokajania się - wyjaśnił naukowiec.
- Doświadczenie uczy nas, że możemy być w dobrej sytuacji, zwłaszcza że mamy podwójną przewagę dotyczącą odporności dzięki szczepieniom i przechorowaniem - dodał prof. Booy.
Lekarz z Sydney, podobnie jak część jego kolegów z Australii, jest optymistyczny, co do dalszego przebiegu pandemii. Zdaniem tych naukowców szybki wzrost liczby zakażeń w Australii - szczególnie w Wiktorii i Nowej Południowej Walii - osiągnie szczyt przed końcem stycznia, a następnie liczba nowych przypadków będzie błyskawicznie spadać. - Liczba przypadków będzie rosła bardzo, bardzo szybko i będzie spadać bardzo, bardzo szybko – powiedział James McCaw, epidemiolog z University of Melbourne, który opracował dla australijskiego rządu model rozprzestrzeniania się wariantu Omikron.
Czytaj więcej
Na „brak rzetelnej edukacji na temat szczepień i zachowań prozdrowotnych” oraz konieczność „zmiany filozofii funkcjonowania w sferze symboliki” - zwrócił uwagę dr Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog Uniwersytetu Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
- Powodem tego jest to, że korowirus rozprzestrzenia się na tak wiele osób, że w końcu osoby zakażone nie będą spotykać osób podatnych na infekcję, zanim wyzdrowieją. I tak wirus znów zaczyna znikać - ocenił.