O postępowaniu dyscyplinarnym wszczętym wobec Beaty Mik "Rzeczpospolita" informowała 9 maja w artykule "Będzie nagana dla prokuratora za publikacje na łamach gazety?". Wczoraj o terminie ogłoszenia orzeczenia poinformowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Fundacja przypomina, że w marcu 2018 r. felietonistkę obwiniono o to, że nie poinformowała przełożonych o dalszej współpracy z gazetą, „osłabiając w ten sposób zaufanie do niezależności prokuratury i prokuratorów". Zarzut obejmował artykuły opublikowane od listopada 2016 r. do września 2017 r.
Uznaniowa decyzja Prokuratora Generalnego
Zgodę na kontynuację działalności publicystycznej Beata Mik uzyskała już w 2000 r. od ówczesnego Prokuratora Generalnego Lecha Kaczyńskiego. Następnie w listopadzie 2016 r. prokurator poinformowała Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego o zamiarze podpisania umowy z wydawcą „Rzeczpospolitej" o przeniesienie praw autorskich do swoich felietonów. Prokurator Krajowy sprzeciwił się podpisaniu tego dokumentu.
Beata Mik poprosiła o uzasadnienie tej decyzji. Otrzymała odpowiedź, z której wynikało, że jest to uznaniowa decyzja Prokuratora Generalnego, którą podejmuje w oparciu o zasady słuszności, etyki i sprawiedliwości. W piśmie podkreślono też, że „uprzednio wydane decyzje o braku sprzeciwu nie mają charakteru stałego".
Jak informuje HFPC, 14 czerwca odbyła się ostatnia rozprawa przed Sądem Dyscyplinarnym przy Prokuratorze Generalnym. Sąd dyscyplinarny ogłosi swoje orzeczenie 21 czerwca 2018 r.