Główne przyczyny są, według mnie, dwie. Pierwsza przyczyna, moim zdaniem występująca częściej, to samodzielne ujawnienie rozwiązania. Czy to z niewiedzy, czy z niepohamowanego entuzjazmu i chęci pochwalenia się światu swoim „dzieckiem". Rozumiem to. Rozumiem dumę i chęć pokazania swoich osiągnięć. Niestety takie ujawnienie niweczy szansę na uzyskanie realnej ochrony danego rozwiązania.
Każdy wynalazek musi być przede wszystkim nowy – nowy, czyli nieujawniony wcześniej w sposób umożliwiający odtworzenie rozwiązania. Zazwyczaj jednak, jak już rozwiązanie jest pokazane, to wynalazcy chwalą się każdym detalem, od wstępnej wizualizacji, po najmniejszą śrubkę przytrzymującą obudowę do ramy urządzenia. Czy to z powodów biznesowych, czy z powodów budowania własnej marki pokazane jest wszystko, co niezbędne, by rozwiązanie, już nienowe, w pełni pokazać.
Drugi powód to samodzielne rozpoczęcie procedury ubiegania się o patent. O ile w samym fakcie samodzielnego występowania przed sądem czy urzędem nie widzę nic złego, o tyle ewentualne błędy, które pojawią się na samym początku, mogą przesądzić o tym, że patent nie zostanie udzielony i każdy będzie mógł rozwiązanie stosować. Prawo jest dość skomplikowaną dziedziną, gdzie, bez dokładniejszej analizy, trudno jest stwierdzić, czy wie się dość, by danym tematem się zająć. Bardzo łatwo jest coś przeoczyć, o czymś zapomnieć czy natrafić na pojęcia, które w języku potocznym mogą oznaczać coś zupełnie innego, niż to będzie rozumieć sąd. Najczęściej konsekwencjami takich błędów jest albo brak patentu, albo patent o wartości co najwyżej sentymentalnej.
Czytaj więcej
Czy można zastrzec zapach CHANEL N°5, czarny kolor papieru toaletowego oraz wygląd Stadionu Narodowego? Czy prawo autorskie zabezpiecza Kostkę Rubika? Jak chronić pomysł na biznes w postaci skarpetek ułożonych w kształt sushi? Wyzwania, z którymi na co dzień mierzą się rzecznicy patentowi, są zaskakujące. Wiele prawdy jest w powiedzeniu: „Wybierz pracę, którą pokochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia”.
Poprawne przygotowanie dokumentacji zgłoszeniowej wymaga zarówno odpowiedniego ujawnienia rozwiązania, jak i zastanowienia się nad późniejszym egzekwowaniem patentu w sądzie. Niewątpliwie umiejętność przygotowania opisu patentowego jest w zasięgu większości wynalazców, jednak pytaniem jest czy pierwsza, druga, czy nawet trzecia próba będzie skuteczna. Czy warto jest zatem ryzykować niepowodzenie i zaprzepaszczenie zysków z nowego rozwiązania? Rzecznicy patentowi, w trakcie aplikacji, praktykują trzy lata pod okiem patrona, który na przestrzeni kolejnych zgłoszeń koryguje nowe błędy. Myślę, że wszyscy rzecznicy pamiętają swoje pierwsze próby przygotowania takiego pełnego, poprawnego opisu w trakcie aplikacji i przypuszczałbym, że nikomu, za pierwszym razem, nie udała się ta sztuka!