Sprawa katyńska była największą pasją mecenasa Stanisława Mikke. Poświęcił jej swój czas, entuzjazm i życie.
Wystawa „Adwokaci – Ofiary Katynia” stanęła przy kościele św. Anny w Warszawie na kilka dni przed odlotem Stanisława Mikke na miejsce kaźni polskich oficerów. Uroczyte otwarcie miało nastąpić po powrocie jej twórcy z obchodów w 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
– Staszek mówił, że leci samolotem o bardzo wczesnej godzinie, o 3 lub 4 rano – wspomina jego przyjaciółka, mecenas Ewa Stawicka. – Już po katastrofie dowiedziałam się, że poleciał później wraz z prezydentem. Staszek był zadowolony z tej zmiany, ponieważ stwarzała okazję do rozdania pasażerom egzemplarzy drugiego wydania książki „Śpij, mężny w Katyniu, Charkowie i Miednoje”. Pachniały drukarską farbą, bo odebrał je z drukarni w przeddzień wylotu.
[srodtytul]Prokurator, pisarz i konsultant Kieślowskiego[/srodtytul]
Miał się nie urodzić, bo lekarze przestrzegali jego matkę, że ciąża będzie zagrożeniem dla jej życia. Halina Mikke uparła się i znalazła ginekologa w Łodzi, który zgodził przyjąć poród. W kilka lata później przyszła na świat młodsza siostra Stanisława Radosława – dziś pracownik naukowy instytutu onkologii w Warszawie.