Od niedzieli na Atlantyku trwa akcja poszukiwawcza łodzi podwodnej Titan, która zaginęła podczas wyprawy do wraku liniowca Titanic, który znajduje się na głębokości prawie czterech kilometrów w odległości ok. 600 km od wybrzeży Kanady.
Łódź Titan należąca do firmy OceanGate Expeditions wyruszyła w niedzielę z pięcioma osobami na pokładzie. Kontakt z załogą urwał się po ok. dwóch godzinach od zanurzenia. Titan nie wynurzył się o planowanej porze. Los osób znajdujących się na pokładzie jest nieznany. W trakcie akcji poszukiwawczej informowano, że pod wodą zarejestrowano dźwięki i że skierowano w odpowiedni obszar dodatkowe zdalnie sterowane roboty podwodne.
Czytaj więcej
Łódź podwodna wykorzystywana do przewożenia turystów w okolice wraku Titanica zaginęła na Atlantyku. Wszczęto akcję poszukiwawczą.
Jak donosiły media, osobom znajdującym się na pokładzie Titana miało wystarczyć tlenu do ok. godz. 13:00 czasu polskiego w czwartek. Czas ten może być jednak dłuższy, zależy od czynników indywidualnych oraz aktywności.
Zaginięcie Titana. Dlaczego obszar poszukiwań jest tak duży?
Dlaczego od niedzieli nie udało się zlokalizować Titana? W rozmowie ze Sky News do sprawy odniósł się dr Simon Boxall z Uniwersytetu w Southampton. Ekspert zaznaczył, że nie wiadomo, na jakiej głębokości znajdowała się łódź podwodna, gdy stracono z nią kontakt.