Wtorkowa konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego dotyczyła kolejnych etapów odmrażania gospodarki, ale pojawiła się w jej trakcie także kwestia wyborów prezydenckich. – Zobowiązuje nas do przeprowadzenia wyborów konstytucja. To jeden z najważniejszych aktów demokratycznego państwa – powiedział szef rządu. Jak dodał, w grę wchodzi na powszechne głosowanie korespondencyjne termin 17 maja lub 23 maja.
Mechanizm tego przesunięcia terminu jest złożony. – Artykuł 20 ust. 2 ustawy z 6 kwietnia zawiera wprawdzie przepis, że marszałek Sejmu może zmienić termin głosowania z zachowaniem terminu konstytucyjnego, ale to przepis, który znajduje się w ustawie, nad którą teraz pracuje Senat. Do uchwały Senatu w jej przedmiocie będzie musiał jeszcze odnieść się Sejm – zwraca nam uwagę Maciej Pach z Katedry Prawa Ustrojowego Porównawczego UJ. Jak dodaje, jeśli ustawa upadnie w Sejmie, to w ogóle nie będzie możliwości, by zmienić termin.