Cenę obiadu ustali rada

Od stycznia ceny posiłku w szkolnych stołówkach będą ustalali warszawscy radni. Oni też zdecydują o tym, czy Jaś Kowalski będzie zwolniony z płacenia

Aktualizacja: 19.11.2007 12:45 Publikacja: 19.11.2007 00:44

Cenę obiadu ustali rada

Foto: Rzeczpospolita

Nowe zasady korzystania ze stołówek ustalił na jednym z ostatnich posiedzeń Sejm poprzedniej kadencji. Znowelizowana ustawa o systemie oświaty będzie obowiązywała od 1 stycznia 2008 r. Wynika z niej, że wysokość opłat za posiłki i kryteria zwalniania z nich uczniów będą musiały ustalić samorządy. W przypadku stolicy – Rada Warszawy.

– Rada nie może scedować decyzji co do wysokości opłat na dyrektorów szkół, ale sama określić tę kwotę – potwierdza Wojciech Lachiewicz, prawnik specjalizujący się w prawie oświatowym.

– To nie żarty. Radni ustalą cenę kompotu, zupy i kotleta z ziemniakami – śmieje się intendent z podstawówki na Woli.

Zdaniem ekspertów Rada Warszawy musi przyjąć regulamin zasad korzystania ze stołówek dla każdej szkoły. Tak więc przed miejskim Biurem Edukacji stoi nie lada zadanie – musi przygotować projekty uchwał dla 653 stołówek w warszawskich szkołach i przedszkolach!

– To nie ustawa, ale rynek powinien decydować o cenie obiadów. Przed nami przecież podwyżka cen gazu i benzyny, to one teraz decydują o cenie warzyw, a nie urzędnicy – podsumowuje intendentka Joanna Wąsowicz z podstawówki nr 72 na Grochowie.

Od stycznia samorząd będzie musiał też określić, kogo zwolnić z opłat za posiłek.

– Niewykluczone, że będzie musiał rozstrzygać w indywidualnych sprawach – uważa Wojciech Lachiewicz.

To może zaś oznaczać, że Biuro Edukacji zostanie zasypane tysiącami wniosków rodziców o zwolnienie ich dzieci z opłat za obiad. Teraz w warszawskich szkołach i przedszkolach miasto i opieka społeczna funduje bezpłatne obiady dla ponad 13 tysięcy dzieci.

80 048 posiłków wydają codziennie stołówki w warszawskich szkołach i przedszkolach

– Zastanawiamy się, jak wybrnąć z tej sytuacji. W moim mniemaniu mamy do czynienia z bublem prawnym – uważa Jolanta Lipszyc, szefowa miejskiego Biura Edukacji.

Także zdaniem Wojciecha Lachiewicza zapis dotyczący zasad zwalniania uczniów z opłat również powinien zostać znowelizowany.

Na razie nie wiadomo, w jaki sposób będą uregulowane ceny posiłków. Pracuje nad tym armia prawników w ratuszu. Prawdopodobnie ceny obiadów będą jednakowe w poszczególnych typach szkół.

– Chcemy ustalić je na poziomie dzielnic, a potem zatwierdziłaby je Rada Warszawy – tłumaczy Jolanta Lipszyc.

Samorządy nie będą mogły ingerować jedynie w prace ajentów, którzy prowadzą stołówki w szkołach oraz przygotowują posiłki na zasadzie kateringu. – Ale obawiam się, że nie będziemy mogli dofinansowywać w takich stołówkach posiłków dla dzieci z najbiedniejszych rodzin – dodaje Lipszyc.

Dotychczas nie obowiązywały przepisy, które jednoznacznie regulowałyby zasady ustalania opłat za szkolne posiłki.

– Koszt ustala dyrektor szkoły na podstawie cen produktów, a za pensje pracowników i media płaci dzielnica – tłumaczy Joanna Wąsowicz ze Szkoły Podstawowej nr 72. Tam obiad kosztuje 3,50 zł.

W podstawówce nr 12 przy ul. Górnośląskiej na Śródmieściu – 3,20 zł, a w Gimnazjum nr 77 przy ul. Staffa na Bielanach – 4,50 zł.

Z wyliczeń ratusza, do których dotarła „Rz“, wynika, że teraz w przedszkolach średnia dzienna stawka wynosi 6,71 zł, w podstawówkach – 3,97 zł, gimnazjach – 4,31 zł, ogólniakach – 5,24 zł, a zawodówkach – 4,22 zł.

– Być może w niektórych będą wyższe niż dotychczas, dlatego obawiam się, że część dzieci zrezygnuje z posiłków – dodaje Jolanta Lipszyc.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!