Aleksandra Lapka z zawieszoną na szyi niebieską chustą Rycerstwa Niepokalanej z Wiednia podniosła do góry polską chorągiewkę, gdy o 14 rozpoczęła się w niedzielę msza żałobna w bazylice Mariackiej.
Podobnie zrobiło kilkanaście towarzyszących jej osób i tysiące innych uczestników ceremonii. – To hołd dla tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem – powtarzali.
Pielgrzymi z Austrii nie mieli wątpliwości, że prezydencka para powinna spocząć na Wawelu. – Głowa państwa nie może leżeć na Powązkach obok Bieruta – kręciła głową Lapka.
Spragnionym żałobnikom wodę rozdawali bydgoscy harcerze z ZHR – 13-letni Miłosz Mazany i 14-letni Michał Pankiewic. Obaj byli wcześniej w Warszawie, by pokłonić się prezydentowi. – Razem z policją braliśmy udział w ochranianiu trasy, gdy ciała pary prezydenckiej przewożono z Pałacu do warszawskiej katedry – opowiadają.
Według policji w krakowskich uroczystościach wzięło udział ok. 200 tys. osób. Do zamknięcia tego wydania „Rz” nie odnotowano incydentów.