Krzyż smoleński przeniesiony do Pałacu Prezydenckiego

Kancelaria Prezydenta przeniosła krzyż smoleński do pałacowej kaplicy. Jego obrońcy nie rezygnują z protestu

Publikacja: 17.09.2010 01:32

Krzyż smoleński przeniesiony do Pałacu Prezydenckiego

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

– Przyszło pięciu panów, wzięło krzyż pod pachy i wyniosło. Byliśmy całkowicie zaskoczeni. Nie protestowaliśmy, bo co mieliśmy robić, rzucać kamieniami? – relacjonuje „Rz” to, co wczoraj o 8 rano działo się przed Pałacem Prezydenckim, Dariusz Wernicki ze Społecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża.

Gdy krzyż smoleński został niespodziewanie przeniesiony do pałacowej kaplicy, na Krakowskim Przedmieściu pojawiło się więcej jego obrońców. Grupa urosła do ok. 50 osób.

Na chodniku ułożyli krzyż z kwiatów, modlili się i śpiewali religijne pieśni. Deklarowali, że nie obawiają się interwencji, którą groziła im straż miejska.

– Walczyłam w powstaniu warszawskim na tej ulicy. Mam prawo tu przychodzić i się modlić – mówiła „Rz” pani Anna. – Chcę wiedzieć, kto ukradł nam krzyż!

Obrońcy od początku zapowiadali, że na przeniesienie krzyża zgodzą się, dopiero gdy władze zadeklarują upamiętnienie pomnikiem ofiar tragedii pod Smoleńskiem.

 

 

Krzyż został wczoraj przeniesiony na polecenie Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Dlaczego trafił do kaplicy, choć w lipcu prezydenccy urzędnicy deklarowali, że zostanie podczas uroczystej procesji przeniesiony do warszawskiego kościoła św. Anny? – Trwanie dotychczasowego stanu rzeczy godziło w autorytet państwa i Kościoła i raniło uczucia religijne wielu Polaków. Krzyż stał się zakładnikiem gry politycznej – tłumaczył wczoraj szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski.

– Wydarzyło się już zbyt wiele złego, jeśli chodzi o wykorzystywanie obecności krzyża żałobnego przed Pałacem Prezydenckim – ocenił wczoraj w wypowiedzi dla PAP prezydent Bronisław Komorowski.

Przeniesienie krzyża pochwalił premier. – Dobra decyzja, przez wielu Polaków, szczególnie warszawiaków, oczekiwana z tego względu, że to miejsce i ten krzyż stały się dla grupy ludzi raczej pretekstem do tego, żeby tworzyć konflikt – powiedział Donald Tusk.

Decyzję poparła też prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO): – Jakby ludzie chcieli się modlić naprawdę, to by przyszli pod krzyż na placu Piłsudskiego, gdzie nikogo nie było.

Michałowski przyznał na konferencji, że decyzja nie była konsultowana z kościelnymi hierarchami.

– Konferencja Episkopatu Polski nie została poinformowana o przeniesieniu krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego – potwierdził rzecznik KEP ks. Józef Kloch. Przypomniał, że biskupi w sierpniu zaapelowali o upamiętnienie ofiar katastrofy pomnikiem i proponowali powołanie komisji złożonej z rodzin ofiar i autorytetów społecznych, która zdecydowałaby, w jaki sposób to zrobić. – Gdyby politycy odpowiedzieli na ten apel, to zapewne odbyłoby się to (przeniesienie krzyża – red.) w innym stylu – ocenił ks. Kloch.

Pozytywnie przeniesienie krzyża ocenił natomiast w rozmowie z TVN 24 ks. Grzegorz Kalwarczyk, kanclerz kurii warszawskiej. Jego zdaniem „kaplica w Pałacu Prezydenckim jest godnym miejscem dla krzyża”.

– Nie róbmy z krzyża przetargu dla osiągania celu, który nie ma nic wspólnego z chrześcijańskim uszanowaniem zmarłych – zaapelował w Poznaniu prymas Polski abp Józef Kowalczyk.

Wczorajsza decyzja kancelarii podzieliła rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Andrzej Melak, brat zmarłego pod Smoleńskiem Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego, porównał przeniesienie krzyża z usunięciem w 1981 r. krzyża katyńskiego z Powązek przez władze komunistyczne.

– To haniebne wydarzenie. Ktoś postawił ten krzyż i stał on od kwietnia przez kilka miesięcy i to nikomu nie przeszkadzało. Po co teraz został zabrany? – pyta Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna. – Ludzie zjednoczyli się 10 kwietnia, a władza robi wszystko, żeby ich podzielić.

– Kaplica w pałacu jest na pewno lepszym miejscem dla krzyża niż jedna z ulic Warszawy, a docelowo krzyż oczywiście powinien znaleźć się w kościele św. Anny – stwierdził z kolei Sławomir Rybicki, brat śp. Arkadiusza Rybickiego.

 

 

Równie podzieleni są politycy. Zdaniem europosła Wojciecha Olejniczaka (SLD) krzyż należało przenieść już wcześniej, ale „lepiej późno niż wcale”.

– To jest bardzo smutny dla mnie dzień, bo to dzień, w którym w wolnej Polsce krzyż jest zabierany z jakiegoś miejsca

– powiedział Jarosław Kaczyński w TVP Info. Jego zdaniem trzeba będzie czekać na nowe władze, by godnie uczcić pamięć zmarłych w katastrofie smoleńskiej. Wieczorem prezes PiS wziął udział w zorganizowanym przez obrońców krzyża Apelu Jasnogórskim. Pod Pałacem Prezydenckim zebrało się ok. 300 osób.

– Przyszedłem zapalić znicz za wszystkich poległych, za wszystkich ludzi, którzy byli szczególnie bliscy. To jest jedyna intencja, z którą przyszedłem – powiedział Jarosław Kaczyński do zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu. Apel zakończono odśpiewaniem pieśni „Boże coś Polskę”.

– Przyszło pięciu panów, wzięło krzyż pod pachy i wyniosło. Byliśmy całkowicie zaskoczeni. Nie protestowaliśmy, bo co mieliśmy robić, rzucać kamieniami? – relacjonuje „Rz” to, co wczoraj o 8 rano działo się przed Pałacem Prezydenckim, Dariusz Wernicki ze Społecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża.

Gdy krzyż smoleński został niespodziewanie przeniesiony do pałacowej kaplicy, na Krakowskim Przedmieściu pojawiło się więcej jego obrońców. Grupa urosła do ok. 50 osób.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!