Ktoś zawsze znajdzie słaby punkt

Katarzyna Szymielewicz, prezes fundacji Panoptykon walczącej z inwigilacją społeczeństwa

Publikacja: 27.12.2012 07:25

Ktoś zawsze znajdzie słaby punkt

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Dzięki obserwacji zmian w naszym mózgu podobno można przewidzieć, czy w przyszłości nie dokonamy przestępstwa. To szansa dla służb, które usiłują zapobiegać przestępczości?

Katarzyna Szymielewicz:

Podobne tendencje widać też w świecie ubezpieczeń, gdzie dostęp do naszych genów staje się coraz bardziej atrakcyjny i coraz więcej firm chce z nich coś wyczytać. Efekt będzie taki, że ludzie z gorszymi genami będą płacić wyższe składki na ubezpieczenie zdrowotne. To jest realne zagrożenie, z którym musimy się dziś liczyć, a nie uważam, by ktokolwiek powinien być karany za swój profil społeczny, geny czy za swoje myśli.

Jednak prewencyjne działania służb mogą uchronić nas od tragedii.

Na świecie zawsze ginęli ludzie i dochodziło do różnych nieszczęść. Założenie, że dziś możemy to zmienić i zapobiec ryzyku, jest bardzo niebezpieczną utopią.  Prawda jest taka, że zawsze znajdzie się ktoś, kto dostrzeże w systemie słaby punkt i osiągnie swoje niecne cele. A efektem szeroko prowadzonych działań policyjnych będzie wyłącznie utrata wolności przez zwykłych obywateli.

Ale obywatele głosują na polityków, którzy walczą o ich bezpieczeństwo.

Ludzie mają pewne marzenia dotyczące spokoju i bezpieczeństwa. Wykorzystują je politycy, podsycając naturalny strach i stawiając się w roli jedynego prawdziwego obrońcy obywateli. Oczywiście policja i inne służby powinny dysponować porządnymi budżetami, prowadzić operacje specjalne i inwigilować środowiska przestępcze, ale to zupełnie co innego niż masowa inwigilacja na poziomie całego społeczeństwa.

Dlaczego służby specjalne nie mają szukać potencjalnych przestępców?

Dziś, nawet gdy ktoś nie popełni żadnego przestępstwa, władza i tak może stwierdzić, że jego profil jest niebezpieczny. Zakłada, że ludzie o pochodzeniu „x", religii „y" i powiązaniach „z" stwarzają niebezpieczeństwo. A stawianie tego typu założeń przez władzę łamie nasze prawa obywatelskie.

Czy to oznacza, że powinniśmy odrzucać osiągnięcia nauki, które pozwalają wskazać potencjalnych przestępców?

Od Alfreda Nobla wiemy, że nauka może być wykorzystywana do celów dobrych i złych. Oczywiście wiedza naukowa i nowe technologie mogą pomagać w walce o nasze bezpieczeństwo, tylko muszą być wykorzystywane precyzyjnie .

Może takich tragedii jak w Newtown można by uniknąć, inwigilując społeczeństwo?

Podobne sceny z filmu „Raport mniejszości" były pokazywane raczej jako dystopia, czyli przeciwieństwo utopii. Rozumiem, że dzięki odkryciu naukowców moglibyśmy wykrywać ludzi o złych zamiarach i ich unieszkodliwiać, zanim jeszcze swoje zamiary zrealizują... Dla mnie to wizja przerażająca, chociaż, niestety, zmierzamy właśnie w tę stronę.

Dzięki obserwacji zmian w naszym mózgu podobno można przewidzieć, czy w przyszłości nie dokonamy przestępstwa. To szansa dla służb, które usiłują zapobiegać przestępczości?

Katarzyna Szymielewicz:

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!