Zbuntowany Egipt. Jak dwa lata temu

Bardzo niespokojna druga rocznica rewolucji. Islamistyczny prezydent mówi o zagrożeniu kontrrewolucją

Aktualizacja: 26.01.2013 00:10 Publikacja: 25.01.2013 18:31

Kair, plac Tahrir. Tu dwa lata temu zaczęła się rewolucja. Niektórzy czekają na następną

Kair, plac Tahrir. Tu dwa lata temu zaczęła się rewolucja. Niektórzy czekają na następną

Foto: AFP

Najpoważniejsze skutki miały zamieszki w portowym Suezie na północnym wschodzie, gdzie zginęło co najmniej sześć osób, jak podał portal dziennika „Al Ahram". W całym kraju było ponad 250 rannych.

Dziesiątki tysięcy Egipcjan zgromadziły się w piątek na placu Tahrir w Kairze. Jak dwa lata temu, gdy rozpoczęła się rewolucja przeciwko dyktaturze Hosniego Mubaraka, centralny plac stolicy stał się najważniejszym miejscem protestu wobec władzy, tym razem skupionej w rękach islamistów z Bractwa Muzułmańskiego. Część opozycji nie ukrywa, że chodzi o obalenie prezydenta Mohameda Mursiego,czyli o nową rewolucję. Późnym wieczorem w stolicy znowu toczyły się walki radykalnych opozycjonistów z wojskiem.

W piątek do starć dochodziło w wielu miastach, a w Ismaili na północnym wschodzie podpalono siedzibę Bractwa Muzułmańskiego. Radykalna opozycja w Aleksandrii mówiła o śmierci „dwóch męczenników", ale nie było niezależnego potwierdzenia tej informacji.

Jeszcze w czwartek prezydent Mohamed Mursi oskarżył „pozostałości reżimu Mubaraka" o organizowanie kontrrewolucji. I wezwał opozycję do pokojowych obchodów rocznicy rewolucji 25 stycznia. W piątek wieczorem, gdy wiadomo było, że nie wszędzie było spokojnie, premier Hiszam Kandil zwrócił się za pośrednictwem Facebooka do liderów partii opozycyjnych, by zadeklarowali, że sprzeciwiają się zamieszkom i atakom na budynki publiczne.

– Rewolucja przeciw Mubarakowi miała na sztandarach: chleb, godność, wolność, sprawiedliwość, sprzeciw wobec dominacji armii. Wiele z tych celów nie zostało zrealizowanych. Ale ludzie teraz wiedzą, że ich głos się liczy.  – mówił „Rz" politolog Said Sadek, profesor Amerykańskiego Uniwersytetu w Kairze.

Demonstracje odbywały się też w innych miejscach kojarzonych z rewolucją, m.in. przed siedzibą państwowej telewizji, położoną zresztą w pobliżu placu Tahrir, gdzie wznoszono okrzyki: „Precz z władzą najwyższego przywódcy Bractwa Muzułmańskiego!". Część opozycji uważa, że to właśnie ten przywódca, Mohamed Badia, niepełniący żadnych funkcji państwowych, pociąga za sznurki w Pałacu Prezydenckim.

Ważną rolę w zamieszkach odgrywali radykalni kibice piłkarscy, którzy czekali na wyrok w sprawie ubiegłorocznej masakry na stadionie w Port Saidzie.

Ogłoszenie wyroku miało nastąpić w sobotę, ale prawdopodobnie do tego nie dojdzie z powodów bezpieczeństwa.

1 lutego 2012 roku tłum wtargnął na boisko, na którym odbywał się mecz miejscowej drużyny Al-Masri z najsłynniejszym klubem Egiptu i Afryki – kairskim Al-Ahly. Zginęło ponad 70 fanów stołecznej drużyny. Sprawa miała podtekst polityczny, bo ultrasi, radykalni kibice Al-Ahly, byli ochotniczą gwardią broniącą w 2011 roku rewolucjonistów na placu Tahrir. A klub z Port Saidu uchodził za powiązany z reżimem Mubaraka. Na ławie oskarżonych zasiadło ponad 70 osób. Radykalni fani Al-Masri, spodziewający się „niesprawiedliwego" wyroku, już od czwartku rozrabiali, setki z nich zaatakowały port morski w Port Saidzie.

– Przeciwnicy Bractwa nie są słabi, a samo Bractwo coraz bardziej przerażone, bo traci popularność. Możliwa jest nowa rewolta przeciwko tym, którzy w politycznych celach używają religii – stwierdził prof. Said Sadek.

W Egipcie wybuchnie kolejna rewolucja?

Najpoważniejsze skutki miały zamieszki w portowym Suezie na północnym wschodzie, gdzie zginęło co najmniej sześć osób, jak podał portal dziennika „Al Ahram". W całym kraju było ponad 250 rannych.

Dziesiątki tysięcy Egipcjan zgromadziły się w piątek na placu Tahrir w Kairze. Jak dwa lata temu, gdy rozpoczęła się rewolucja przeciwko dyktaturze Hosniego Mubaraka, centralny plac stolicy stał się najważniejszym miejscem protestu wobec władzy, tym razem skupionej w rękach islamistów z Bractwa Muzułmańskiego. Część opozycji nie ukrywa, że chodzi o obalenie prezydenta Mohameda Mursiego,czyli o nową rewolucję. Późnym wieczorem w stolicy znowu toczyły się walki radykalnych opozycjonistów z wojskiem.

Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać