Zmarł Mickey Rooney

Jeden z najsłynniejszych młodzieżowych gwiazdorów lat 30. zmarł wczoraj w USA - pisze Barbara Hollender.

Aktualizacja: 07.04.2014 14:31 Publikacja: 07.04.2014 11:47

Mickey Rooney, aktor. Zmarł 6 kwietnia 2014 roku.

Mickey Rooney, aktor. Zmarł 6 kwietnia 2014 roku.

Foto: AFP

W latach 30. i 40. przyciągał do kin tłumy widzów. Śpiewał, tańczył, bawił. Na scenie, ale przede wszystkim na ekranie. Jego kariera trwała 8 dekad. Był czterokrotnie nominowany do Oscara, dostał dwie statuetki specjalne — w 1939 roku Juvenil Award, a w 1983 — za całokształt twórczości. Za rolę w telewizyjnym filmie „Bill", gdzie zagrał człowieka chorego psychicznie, uhonorowano go nagrodą Emmy, za występ w musicalu „Sugar Baby" powędrowała do niego nagroda Tony.

A poza tym był postacią ogromnie barwną. Żenił się 8 razy, jedną z jego żon była ekranowa partnerka Ava Gardner. W 1962 roku, choć zarobił 12 milionów dolarów - na tamten czas sumę naprawdę olbrzymią - ogłosił bankructwo.

Do czterdziestki nie mógł się wyzwolić z wizerunku młodzieńca. Nic dziwnego. Ameryka pokochała go, bo uosabiał cały zestaw cnót, jakie powinien mieć zdrowy, fajny amerykański chłopak.

Urodził się 23 września 1920 roku w Brooklynie jako Joseph Jule, w rodzinie artywstów wodewilowych. Zadebiutował na scenie w wieku niespełna dwóch lat.

Po rozwodzie rodziców jego matka odpowiedziała na ogłoszenie Fontaine'a Foxa — rysownika komiksów, który szukał dziecka do roli Mickey McGuire w serii krótkich komedii. Siedmioletni Joseph pojawił się wówczas w blisko 80 filmikach. Matka chciała nawet zmienić jego artystyczne nazwisko na imię i nazwisko bohatera serii, ale sprzeciwił się Fontaine. Stanęło więc na Mickey Rooney.

Kariera nastolatka rozwijała się błyskawicznie. Chłopiec był zdolny i wszechstronny. Grał Puka w „Śnie nocy letniej", występował w popularnych westernach Toma Mixa. W 1934 roku stały kontrakt podpisała z nim wytwórnia MGM. Zaczął pojawiać się na ekranie w towarzystwie najsłynniejszych aktorów — Clarke'a Gable'a, Spencera Tracy. Ale największą sławę przyniosła mu pod koniec lat 30. seria filmów o rodzinie Hardy'ch „A Family Affair". W jej piętnastu kolejnych odsłonach stał się gwiazdą, zanim skończył 20 lat zarabiał po 150 tysięcy rocznie. No i w 1939 roku Akademia Filmowa przyznała mu specjalnego Oscara dla nadziei kina.

Lata trzydzieste obfitowały w dziecięce gwiazdy. Triumfy święcili m.in. Shirley Temple, Deanna Durbin. Mickey Rooney stworzył parę z Judy Garland. Grał też z innymi, jak choćby z Elizabeth Taylor.

W latach 1944-46 służył w armii amerykańskiej, występując dla żołnierzy w Jeep Theatre. Po wojnie, po 21 miesiącach służby, wrócił do Hollywoodu. Miał już swoje lata i doświadczenia. Starał się zerwać z wizerunkiem nastolatka i zamienić się w dojrzałego faceta. Ale nie było to łatwe. W autobiografii wydanej w 1967 roku pisał: „W 1938 roku zagrałem w 8 filmach, w latach 1948-49 w trzech. Amerykańska publiczność nie czekała już na moje role..."

Mimo to walczył. Nawet sam zaczął reżyserować i produkować filmy. Grał. Duże role, choć na ogół w drugo-, a nawet treciorzędnych filmach. Pojawiał się też w serialach telewizyjnych. W katach 70., gdy hollywoodzkie wytwórnie przechodziły trudny okres, postanowił „ratować" MGM. Zaproponował, że zagra w 20 filmach za 20 mln dolarów. Oferta została odrzucona.

A poza tym Mickey Rooney żył pełnią  życia. Często się zakochiwał. Aż 8 razy urządzał sobie wycieczki do ołtarza. Z ostatnią żoną rozstał się w 2012 roku, a oficjalny rozwód dostał w styczniu 2014 roku. Miał dziewięcioro dzieci. I za sobą batalię sądową przeciwko jednemu z przybranych synów, którego oskarżył o znęcanie się nad nim, pozbawianie go żywności i leków, ingerowanie w finanse. Potem zawarł z nim porozumienie, według którgo Christopher ma trzymać się z dala od ojca, przynajmniej w odległości 100 jardów.

Koniec życia Mickey Rooney spędził z innym synem Markiem Rooneyem i jego żoną Charlene. Jak mówią najbliżsi do ostatnich dni był w dobrej formie, pełen planów na przyszłość.

Zmarł w wieku 93 lat.

Barbara Hollender

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!