– Rąk do pracy nie brakuje. Do Krakowa przyjechali harcerze z całej Polski. Nawet z Pomorza – mówi „Rz” Marta Serwin ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, kierująca pomocą na uroczystościach pogrzebowych. – Wielu już wcześniej pomagało w swoich miastach, w sobotę byli w Warszawie.
Justyna Paszota, instruktorka z Warszawy, wyruszyła do Krakowa razem z innymi harcerzami w sobotę w nocy. Od tygodnia pełniła służbę w stolicy.
[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/artykul/312090,462754.html]Wideo: Z potrzeby serca, nie na rozkaz[/link][/b][/wyimek]
– Jakoś udało się połączyć pomoc ludziom gromadzącym się w Warszawie i codzienne obowiązki, chociażby zajęcia na uczelni – opowiada w rozmowie z „Rz”. – Zmęczenie się czuje, ale mamy potrzebę bycia w tych wszystkich miejscach i pomagania, więc nikt nie narzeka.
Pracy w Krakowie było sporo. Poza udzielaniem pomocy medycznej, rozdawaniem wody i pilnowaniem porządku trzeba było zorganizować wiele punktów informacyjnych, bo duża część osób przyjechała z innych miast Polski i nie znała Krakowa.