Przystanków autobusowych i tramwajowych z komercyjnymi nazwami w całym mieście naliczyliśmy niemal 30.
Z niektórych z nich, takich jak Smyk, kino Femina czy Bud-expo na Bartyckiej, codziennie korzystają tysiące pasażerów. Nazwy przystanków-firm umieszczone są także w Internecie, na rozkładach, mapkach. Ile miasto na nich zarabia?
– Ani grosza – przyznaje Michał Dąbrowski z Zarządu Transportu Miejskiego.
Tymczasem w dziale sprzedaży osiedla domków Konstancja, budowanego na granicy Warszawy i Konstancina, przyznają, że przystanek z nazwą inwestycji przysporzył im klientów. – Więcej ludzi nas zauważa – mówi Dorota Konserowicz z biura sprzedaży. Za umieszczenie nazwy na wiacie deweloper GTC nie wpłaca do kasy miasta ani złotówki. Podobnie jak pobliskie osiedle Patio.
Z darmowej reklamy w mieście cieszą się także m.in. właściciele hotelu Grand i Smyka.