Biedni czekają na papieża

50 milionów mieszkańców Unii marznie, nie dojada i nie ma za co wynająć dachu nad głową

Publikacja: 15.03.2013 02:46

Red

Papieża, który jak Franciszek chce przede wszystkim nieść pomoc biednym, zawsze potrzebowali katolicy w Afryce, Ameryce Łacińskiej i mniej zamożnych krajach Azji. Ale po raz pierwszy od dziesięcioleci takie same oczekiwania mają wierni w zachodniej Europie. I to dosłownie tuż za bramami Watykanu.

– Od końca drugiej wojny światowej nigdy nie było tak dużego zapotrzebowania na paczki żywnościowe w Europie jak teraz. Rozdajemy je już w dwóch trzecich państw Unii. To całkowicie nowe zjawisko, które jest najmocniejszym sygnałem głębokiego kryzysu społecznego – ostrzega Yves Daccord, szef oddziału międzynarodowego Czerwonego Krzyża.

W równie ciemnych barwach sytuację widzi Caritas, federacja katolickich organizacji charytatywnych działająca w 46 krajach świata. Jej zdaniem co trzecie dziecko w Grecji, Portugalii, Włoszech i Hiszpanii żyje już na skraju biedy: rodzice nie są w stanie zapewnić pożywienia o wystarczającej ilości kalorii, ubrań i ogrzewania w domu.

Aby choć częściowo zaradzić tak dramatycznej sytuacji, w Portugalii z inicjatywy władz szkolne stołówki pozostają otwarte w soboty, niedziele, a nawet święta Bożego Narodzenia. Powód: to dla wielu dzieci jedyne miejsce, gdzie otrzymają pożywienie. Z kolei w Grecji uczniowie dostają w szkołach kartki na darmowe mleko, owoce i inne produkty spożywcze.

Jeszcze kilka lat temu takie sceny byłyby nie do pomyślenia w zamożnych, zdawałoby się, krajach zachodniej Europy. Tu głównym wyzwaniem dla Kościoła było przeciwstawienie się laicyzacji i odejściu od wiary. Ale wszystko zmienił kryzys. Teraz pomoc dla najuboższych może się okazać najskuteczniejszym sposobem odbudowy pozycji społecznej Watykanu. Widać to najlepiej w krajach południa Europy. Już połowa Hiszpanów i Greków poniżej 26. roku życia nie może znaleźć pracy. Większość z nich nie ma też prawa do zasiłków socjalnych, bo nigdy nie miało szansy na płacenie odpowiednich składek.

Powiększ grafikę

 

Ale problem dotyka też znacznie bogatszych krajów na północy. Takich, jak choćby Francja. Nad Sekwaną bez pracy pozostaje 3,2 mln osób, najwięcej od blisko 20 lat. A i to jest niedoszacowaniem, bo prawie drugie tyle Francuzów zrezygnowało z poszukiwania etatu i po prostu wypada ze statystyk o bezrobociu.

Drugim powodem coraz powszechniejszej biedy w Europie są drastyczne cięcia wydatków socjalnych, które są częścią planów uzdrowienia finansów publicznych w większości krajów Unii. Okazały się one tak głębokie, że Portugalczyk za pensję minimalną kupi już mniej niż Polak, który także dostaje minimalne, legalne uposażenia. Z kolei w Hiszpanii, jak podaje Czerwony Krzyż, przeszło 3 miliony osób polega na darmowej żywności rozdawanej przez organizacje charytatywne. Oddział Czerwonego Krzyża w Madrycie przestał już zresztą finansować misje zagraniczne, bo całość środków zebranych od Hiszpanów wykorzystuje na miejscu. Poza darmową żywnością fundusze idą także na opłacanie rachunków za czynsz, wodę i ogrzewanie dla najbardziej potrzebujących. – W dzisiejszej Europie nikt już nie może być pewny jutra. Wystarczy, że któryś z małżonków straci pracę, a rodzina, która należała do klasy średniej, nagle nie jest w stanie znaleźć środków na pokrycie zupełnie podstawowych potrzeb – ostrzega Jorge Nuno Mayer, sekretarz generalny Caritas Europe.

Od wybuchu kryzysu w 2008 roku zasięg biedy w Unii niestety bardzo szybko się poszerza. Zdaniem Eurostatu to już bardzo poważny problem dla połowy krajów członkowskich. Luksemburski instytut uważa, że 9 procent mieszkańców Wspólnoty, a więc blisko 50 milionów osób, żyje „w skrajnym ubóstwie". To ci, którzy nie są w stanie uregulować opłat za mieszkanie, najeść się do syta i opłacić przynajmniej jednego tygodnia wakacji w ciągu roku. W niektórych krajach Unii ten „margines" staje się społecznym mainstreamem, skoro w Bułgarii ci, którzy w definicji Eurostatu są „biednymi", stanowią 49 proc. społeczeństwa, w Rumunii i na Łotwie – 40 proc., a na Litwie i w Grecji – 33 proc.

– Przełamanie tak ogromnego problemu socjalnego zajmie dziesięciolecia. W tym czasie urośnie „stracone pokolenie" ludzi, którzy nie będą widzieli dla siebie żadnych perspektyw – ostrzega Zsolt Darvas.

Jego ocena może jednak być nieco przesadzone. W Argentynie, ojczyźnie nowego papieża, kryzys finansowy 2002 roku, a także izolacja kraju, który wstrzymał spłatę swojego długu, doprowadziły do jeszcze większego załamania społecznego. W tym czasie aż 54 procent mieszkańców żyło w biedzie. Dziś, gdy gospodarka odbiła, w takich warunkach żyje już tylko 15 proc. Argentyńczyków. Ale trzeba pamiętać, że to jeden z bogatszych krajów Ameryki Łacińskiej.

W Boliwii z nędzy nie może wyrwać się 60 proc. społeczeństwa, a w Ekwadorze i Paragwaju – jedna trzecia. W Brazylii zaś 20 milionów osób musi zadowolić się na przeżycie dnia jednym dolarem, a 40 milionów – 2 dolarami.

Najbiedniejsze regiony świata

Prym w tym niechlubnym rankingu wiedzie Afryka. Około 47 proc. ludności Afryki Subsaharyjskiej utrzymuje się za mniej niż 1,25 dolara (z uwzględnieniem siły nabywczej) dziennie. W sumie we wszystkich krajach rozwijających w 2010 r. żyło w skrajnej nędzy 1,2 mld osób – wynika z wczorajszego raportu Human Development Report 2013. To znaczna poprawa w porównaniu z 1990 r., gdy liczba najuboższych wynosiła 2 mld osób (47 proc. populacji), jeszcze w 2008 r. było ich 1,4 mld zł (24 proc.). Liderem pozytywnych zmian są Chiny (spadek wskaźnika z 60 proc. w 1990 r. do 13 proc. w 2008 r.). Walkę z ubóstwem, która jest jednym z priorytetów ONZ, utrudniają globalny kryzys oraz wzrost cen żywności i paliw. Według szacunków w 2015 r. wciąż około miliarda osób (16 proc. ludności krajów rozwijających się) będzie żyć w skrajnym ubóstwie. Cztery na pięć z tych osób mieszkać będą w Afryce Subsaharyjskiej i Azji Południowej.

Rzym: Papież Franciszek wybrany wbrew woli kurii

Papieża, który jak Franciszek chce przede wszystkim nieść pomoc biednym, zawsze potrzebowali katolicy w Afryce, Ameryce Łacińskiej i mniej zamożnych krajach Azji. Ale po raz pierwszy od dziesięcioleci takie same oczekiwania mają wierni w zachodniej Europie. I to dosłownie tuż za bramami Watykanu.

– Od końca drugiej wojny światowej nigdy nie było tak dużego zapotrzebowania na paczki żywnościowe w Europie jak teraz. Rozdajemy je już w dwóch trzecich państw Unii. To całkowicie nowe zjawisko, które jest najmocniejszym sygnałem głębokiego kryzysu społecznego – ostrzega Yves Daccord, szef oddziału międzynarodowego Czerwonego Krzyża.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!