To wielkie międzynarodowe przedsięwzięcie podsumowuje projekt badawczy z udziałem ekspertów z Polski, Austrii, Ukrainy. Świetnie zaaranżowana wystawa przypominająca labirynt zawiera 600 dzieł sztuki, dokumentów i archiwalnych map z kolekcji trzech krajów. Ekspozycja w przyszłym roku będzie prezentowana w Wien Museum, które jest jej współorganizatorem
– Tworząc tę wystawę, zdecydowaliśmy się pokazać Galicję z czterech perspektyw austriackiej, polskiej, ukraińskiej i żydowskiej. Pracując przez cztery lata nad stworzeniem tej wystawy, dążyliśmy do zachowania równowagi między różnymi podejściami interpretacyjnymi – mówi „Rz" kuratorka Żanna Komar.
Efekt zaskakuje, gdyż okazuje się, że obraz Galicji w naszej pamięci nie tylko się różni, ale i zmienia. Nawet jeśli wziąć pod uwagę tylko polskie myślenie, zastanawia, że w naszej wyobraźni dominuje obraz Galicji za czasów panowania Franciszka Józefa I na przełomie XIX/XX wieku, wspominanego jako dobrego „ojca", inicjatora reform gospodarczych, zezwalającego na wzrost autonomii politycznej. W przeciwieństwie więc do innych władców państw zaborczych, traktowany bywa z sentymentem. Świadczą o tym archiwalne fotografie, pokazujące go podczas triumfalnej wizyty w Galicji w 1880 r. w Krakowie i we Lwowie, gdzie przyjmowano go z entuzjazmem. Jak i liczne portrety monarchy, pochodzące z Galicji, poszukiwane dziś przez kolekcjonerów. Być może ten mit jest w nas tak trwały, bo galicyjski liberalizm kojarzymy z wymarszem Józefa Piłsudskiego z Krakowa w 1914 na wojnę o niepodległość.
Tymczasem wystawa przypomina nam, że historyczny początek Galicji wyznacza niezwykle dramatyczny dla Polski rok 1772 w czasach panowania Marii Teresy, czyli data pierwszego rozbioru. To właśnie po traktacie rozbiorowym między Rosją, Austrią i Prusami doszło do utworzenia Królestwa Galicji i Lodomerii w ramach austriackiej monarchii Habsburgów. O ile więc dla nas była to klęska, zapowiadająca całkowitą utratę niepodległości, to dla monarchii austriackiej był to moment triumfu i poszerzenia terytorium.
Dowiadujemy się zarazem, że oficjalna nazwa Galicji odwoływała się do XII-wiecznego księstwa Halicko-Wołyńskiego (łac. Galicia et Lodomeria) w Haliczu na Ukrainie. Z punktu widzenia ukraińskiego to historycznie bardzo ważne, podobnie jak i wiek później, w 1253 roku koronacja władcy księstwa halicko-wołyńskiego Daniela Romanowicza (zwanego później Danielem Halickim) na króla Galicji i Lodomerii. Na współczesnej Ukrainie ta historyczna pamięć jest nadal żywa, bo mit Galicji oraz pojęcie Hałyczyny wspierają tu budowanie tożsamości narodowej.