Potrzeba długofalowej strategii

W Polsce nadal na szeroką skalę wykorzystuje się paliwa niskiej jakości i przerzuca koszty zanieczyszczenia powietrza na całe społeczeństwo – alarmuje Polski Instytut Ekonomiczny.

Publikacja: 30.09.2020 08:00

Argumenty przemawiające za tym, że ciepłownictwo w Polsce wymaga głębokich zmian, można mnożyć. Mamy najgorszą w Unii Europejskiej jakość powietrza zimą, spowodowaną spalaniem paliw stałych w domowych instalacjach. Kolejna kwestia to duży udział węgla w systemach ciepłowniczych, a co za tym idzie, duża emisja CO2 i niespełnienie wymogów unijnych.

Problemem jest również niska efektywność energetyczna budynków, wysokie koszty ogrzewania w stosunku do dochodów oraz brak wystarczających bodźców finansowych do stosowania czystych form wytwarzania ciepła – wymieniają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Podkreślają, że w ciepłownictwie indywidualnym udział węgla wynosi 48 proc. Paliwo to w większości spalane jest w prostych kotłach, niespełniających standardów środowiskowych. Zalążkiem zmian jest program „Czyste powietrze" NFOŚiGW, lecz jego skala i sposób wdrażania są niewystarczające.

Faktem jest, że sektor wymaga inwestycji, ale z drugiej strony w obecnej sytuacji nie są one prostą sprawą. Z raportów Urzędu Regulacji Energetyki wynika wyraźnie, że wytwarzanie ciepła jest nierentowne, a jednocześnie ciepło systemowe w niektórych miejscach kraju zaczyna być tak drogie, że przestaje być atrakcyjne dla odbiorców. Za taki stan rzeczy odpowiada między innymi brak długofalowej polityki wobec sektora. Konieczne jest zastępowanie węgla innymi nośnikami energii, np. różnymi rodzajami OZE, energią odpadową czy elektryczną (dla pomp ciepła).

Z tegorocznego raportu Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie wynika, że zauważalny jest spadek dostępnych środków pieniężnych w przedsiębiorstwach ciepłowniczych. Nie jest to dobra informacja w kontekście konieczności realizacji przez sektor kosztownych inwestycji, wymagających co najmniej zdolności do pokrycia udziału własnego. Jakie są potencjalne koszty dostosowania ciepłownictwa systemowego do nowych wyzwań? Eksperci z IGCP podzielili je na dwie grupy.

Przede wszystkim konieczna będzie budowa nowych źródeł kogeneracyjnych w małych i średnich systemach ciepłowniczych, co oznacza wydatek rzędu 6–15 mld zł. Sektor musi również zmodernizować istniejące źródła kogeneracyjne (planowane nakłady rzędu 14 mld zł). Z kolei budowa źródeł ciepła z wykorzystaniem energii odnawialnej to wydatki na poziomie 15–30 mld zł w zależności od użytej technologii. Pozostałe technologie produkcji ciepła, w które trzeba będzie zainwestować zgodnie z polityką klimatyczno-energetyczną (odzysk ciepła, magazyny ciepła, zagospodarowanie odpadów), to nakłady rzędu 7–12 mld zł. Jeśli dodamy wszystkie wspomniane kwoty, zobaczymy, że niezbędne w transformacji ciepłownictwa systemowego inwestycje to koszt od 42 mld zł do 71 mld zł.

Do tego trzeba doliczyć także drugą grupę inwestycji: w sieci. Modernizacji wymagają m.in. węzły cieplne, potrzebne są też inwestycje w inteligentne sieci ciepłownicze. Łączne koszty, jakie musi ponieść branża w tym zakresie, szacowane są pomiędzy 11 mld zł a 30 mld zł.

Na transformację ciepłownictwa warto spojrzeć również przez pryzmat polityki zdrowotnej. Jej koszty, wynikające z zanieczyszczenia środowiska, już teraz są olbrzymie. Szacuje się, że te będące skutkiem samego tylko smogu to rząd 30 mld euro w skali roku.

Tzw. niska emisja (czyli zanieczyszczenie pyłami i szkodliwymi gazami pochodzącymi głównie z domowych pieców) przyczynia się do przedwczesnych zgonów od 19 do 22 tys. osób rocznie. Na terenach miejskich przez smog tracimy średnio od 8 do 10 miesięcy życia, a na wsi od 6 do 9 miesięcy. Niska emisja kosztuje każdego Polaka od 300 do 800 euro rocznie. To m.in. wydatki na leczenie chorób wywołanych smogiem – wynika z rządowego raportu, który ukazał się kilka miesięcy temu.

Jak wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny, aby dokonać znaczącej transformacji ciepłownictwa, w tym redukcji emisji CO2, w ciągu najbliższych dziesięciu lat potrzeba ponad 550 mld zł. Eksperci podkreślają, że ciepłownictwo musi się zmienić, jeżeli Polska chce wyjść naprzeciw nadchodzącym wyzwaniom i jednocześnie nie stracić szansy na uzyskanie wsparcia z Unii Europejskiej w tym zakresie. Muszą też powstać regulacje, które pozwolą polskim ośrodkom badawczym, samorządom oraz firmom przygotować się do europejskich konkursów.

Argumenty przemawiające za tym, że ciepłownictwo w Polsce wymaga głębokich zmian, można mnożyć. Mamy najgorszą w Unii Europejskiej jakość powietrza zimą, spowodowaną spalaniem paliw stałych w domowych instalacjach. Kolejna kwestia to duży udział węgla w systemach ciepłowniczych, a co za tym idzie, duża emisja CO2 i niespełnienie wymogów unijnych.

Problemem jest również niska efektywność energetyczna budynków, wysokie koszty ogrzewania w stosunku do dochodów oraz brak wystarczających bodźców finansowych do stosowania czystych form wytwarzania ciepła – wymieniają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Podkreślają, że w ciepłownictwie indywidualnym udział węgla wynosi 48 proc. Paliwo to w większości spalane jest w prostych kotłach, niespełniających standardów środowiskowych. Zalążkiem zmian jest program „Czyste powietrze" NFOŚiGW, lecz jego skala i sposób wdrażania są niewystarczające.

Wydarzenia Gospodarcze
John G. Ruggie: Odpowiedzialne działanie firm przestało być kwestią wyboru
Materiał partnera
Kluczowa jest dostępność naszych usług
Europejski Kongres Finansowy
Tadeusz Białek: Chcemy zmiany podstawy opodatkowania sektora
Europejski Kongres Finansowy
Artur Głembocki: Ze sztuczną inteligencją jesteśmy w komitywie od lat
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Europejski Kongres Finansowy
Obraz gospodarki: różowy czy nie?