Aktualizacja: 14.10.2016 05:00 Publikacja: 14.10.2016 05:00
Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku
Foto: Archiwum
Choć główną przyczyną silnego spadku inwestycji w Polsce w I połowie 2016 r. (o 3,6 proc. rok do roku) są opóźnienia w uruchamianiu funduszy z nowej perspektywy unijnej, to istotne znaczenie ma także niska skłonność do inwestycji w sektorze prywatnym. W I połowie br. inwestycje w sektorze przedsiębiorstw obniżyły się średnio o około 7 proc. Ta sprawa jest kluczowa, bo to przede wszystkim inwestycje prywatnych przedsiębiorstw decydują o wzroście produktywności, który w długim okresie jest jedynym źródłem trwałego wzrostu zamożności. Im dłuższy będzie okres spadku lub stagnacji inwestycji prywatnych, tym szybciej trwające obecnie ożywienie gospodarcze wytraci swój impet. Wówczas z cała mocą nasilą się także problemy w finansach publicznych. Zamiast bowiem wykorzystać okres dobrej koniunktury do obniżania deficytu, rząd zwiększa wydatki publiczne, nie zapewniając dla nich trwałych źródeł finansowania. To niestety polityka bardzo krótkowzroczna.
Musimy znaleźć sposób na prowadzenie biznesu, który wspiera zrównoważone społecznie rynki.
Mamy wyjątkową szansę, aby przyjrzeć się potrzebom naszych klientów, ale też doradców, i na tej podstawie budować rozwiązania, które są pożądane i oczekiwane – mówi Monika Szlosek, dyrektor Departamentu Produktów Inwestycyjnych i Private Banking w VeloBanku.
Polska, będąc szóstą największą gospodarką UE, ma jeden z najmniejszych sektorów bankowych, który zamiast rosnąć, biorąc pod uwagę rosnące potrzeby gospodarki, systematycznie od kilku lat się kurczy – mówi Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich.
Prawdopodobnie w najbliższej dekadzie sztuczna inteligencja nie zastąpi ludzi, ale ludzie, którzy nie korzystają ze sztucznej inteligencji, zostaną zastąpieni przez tych, którzy z niej korzystają w szerokiej skali – mówi Artur Głembocki, członek zarządu Santander Bank Polska.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
O prognozach na najbliższe lata, roli rynku kapitałowego, KPO i transformacji energetycznej, a także sztucznej inteligencji – dyskutowali we wtorek uczestnicy EKF.
Znów bardzo słabe dane przyniosły wstępne odczyty indeksu PMI dla strefy euro oraz osobno Niemiec i Francji. Nie widać śladu ożywienia w przemyśle, a koniunktura w usługach tąpnęła.
Aż 80 proc. Polaków wciąż boi się wzrostu cen zwłaszcza podstawowych produktów. W efekcie stawiają na oszczędzanie, choć jednocześnie ponad 70 proc. planuje polować na okazje podczas czarnego piątku.
Coraz szybciej rosną ceny w Rosji. Ze 100 towarów znajdujących się w koszyku konsumenckim Rosstatu (urzędu statystycznego) ponad 80 z nich drożeje „dramatycznie".
Produkcja budowlano-montażowa w Polsce spadła w październiku o 9,6 proc. rok do roku – podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).
Prezeska Banku Rosji przyznała w parlamencie, że niemal wszystkie zasoby, jakie są w rosyjskiej gospodarce, zostały już wykorzystane. Stagnacja i wysoka inflacja są nieuchronne.
Ireneusz Dąbrowski, członek Rady Polityki Pieniężnej, uważa, że przesłanki do obniżek stóp procentowych pojawią się między marcem a lipcem 2025 r. Tym samym przyspieszył ten moment względem poprzedniej opinii, sprzed tygodnia.
Po publikacji nowej projekcji inflacyjnej NBP dwoje członków RPP zmieniło zdanie i uważa, że stopy powinny być obniżane dopiero w drugiej połowie 2025 r. Wciąż jednak jest przewaga za wiosennym cięciem, a wsparciem powinno być mrożenie cen energii.
Ponad siedmiu na dziesięciu Polaków nie jest zadowolonych ze swoich zarobków. Wprawdzie ostatnie lata przyniosły szybki wzrost płacy minimalnej i średniego wynagrodzenia, lecz sporą część tego wzrostu „zjadła” inflacja.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas