O ile na warszawskiej giełdzie widać od wczoraj wyraźne schłodzenie nastrojów, tak w przypadku złotego ruchy wciąż pozostają stosunkowo łagodne, chociaż z tendencją do osłabienia naszej waluty. We wtorkowy poranek złoty tracił wobec dolara około 0,2 proc. i ten był wyceniany na 3,85 zł. Euro drożało o 0,1 proc. i kosztowało 4,28 zł. Podobną skalę ruchu widać było także w przypadku franka szwajcarskiego, którego na rynku można było kupić po 4,55 zł. 

Czytaj więcej

Czy SNB powstrzyma umocnienie franka?

– Wtorkowy, poranny handel na rynku walutowym przynosi umocnienie dolara po słowach Jeromego Powella oraz nieznaczna presje na złotego w ramach konsolidacji – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. 

Dolar szkodzi złotemu

Wczoraj wieczorem szef Fed stwierdził, że na ten moment najbardziej prawdopodobnym scenariuszem są dwie obniżki stóp procentowych o 25 pkt bazowych każda w tym roku, co schłodziło nieco nastroje rynkowe. Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny to przede wszystkim odczyt PMI z europejskich gospodarek. W strefie euro w centrum uwagi znajdzie się też wstępny odczyt inflacji HICP i bazowej za wrzesień. Na razie złoty pozostaje pod presją silniejszego dolara na globalnym rynku. Para EUR/USD znów odbiła się od poziomu 1,12 i wraca w okolice 1,11.