Ubezpieczyciele coraz mocniej walczą o klientów korporacyjnych. Czy to sposób na zniwelowanie słabych wyników branży w segmencie indywidualnym?
Wyniki sprzedaży ubezpieczeń majątkowych dla klientów indywidualnych nie są słabe. Wyraźnie widać jednak, że zmniejsza się sprzedaż polis komunikacyjnych. To efekt m.in. gorszej koniunktury na rynku motoryzacyjnym. Spadająca sprzedaż nowych aut, jak i naturalne starzenie się pojazdów, które już są ubezpieczone, przekłada się na niższą sprzedaż polis autocasco. Z drugiej strony nie należy zapomnieć, że ubezpieczenia to branża cykliczna – raz spadają średnie ceny i zwiększa się tolerancja firm na akceptowanie ryzyka, a następnie przeciętne ceny rosną powodując wzrost składki zbieranej na rynku.
Teraz najwyraźniej jesteśmy na dole sinusoidy i przedsiębiorcom znacznie łatwiej kupić ochronę niż jeszcze rok czy dwa lata temu.
To prawda, rynek znajduje się w fazie niskich cen, a jednocześnie ubezpieczyciele są skłonni do akceptowania większego ryzyka. Nie oznacza to jednak, że każdy musi tracić. Uniqa weszła w ten segment działalności zaledwie dwa lata temu, a efekty są lepsze od oczekiwań. Osiągnęliśmy dobre wyniki sprzedaży, a marże znacznie przewyższają nasze pierwotne oczekiwania. Mamy bardzo zdrowy i rentowny portfel, w którym zdecydowana większość to ubezpieczenia majątkowe niekomunikacyjne. Poza tym w ciągu kilku lat zamierzamy z pozycji numer pięć na rynku majątkowym wskoczyć na czwartą.
Szef PZU skomentował swego czasu rosnącą konkurencję w segmencie korporacyjnym „koniecznością nachapania się przez małych graczy niczym pies tanią kiełbasą". Ma pan wrażenie, że te słowa były skierowane także do was?