Kierowca samochodu osobowego nie ustąpił pierwszeństwa autobusowi jadącemu na pasie ruchu, na który zamierzał wjechać. Manewr ten zmusił kierowcę autobusu do gwałtownego hamowania. Spowodowało to, iż jedna z pasażerek D.W. przewróciła się, uderzając kręgosłupem o metalową poprzeczkę autobusu.
Po tej kolizji przez tydzień kobieta była hospitalizowana, ponieważ doznała złamania kompresyjnego trzonu kręgu z asymetrycznym obniżeniem jego wysokości.
Firma ubezpieczeniowa, gdzie polisę OC miał wykupioną sprawca wypadku wypłaciła kobiecie 9 tys. zł zadośćuczynienia. D.W. uznała, iż jest to jednak kwota zbyt niska, i skierowała sprawę na drogę sądową. W pozwie podkreślała, że nadal odczuwa dolegliwości będące konsekwencją wypadku. Nie odzyskała sprawności ruchowej i w dalszym ciągu odczuwa ból, zwłaszcza w sytuacji wysiłku lub przy okazji zmian pogodowych.
Firma ubezpieczeniowa nie kwestionowała faktu wypadku, ani tego, iż ponosi odpowiedzialność za skutki wypadki. Natomiast wskazała, że zakres jej odpowiedzialności dotyczy wyłącznie normalnych następstw działania lub zaniechania, z którego wynikła szkoda. Firma podniosła przed sądem, że już przed tym wypadkiem stan zdrowia D.W., w tym złamanie kręgosłupa oraz leczenie operacyjne wskazywał na problemy zdrowotne, m.in. zespół bólowy odcinka szyjnego i lędźwiowego kręgosłupa. W związku z tym, firma ubezpieczeniowa stwierdziła, że nie ponosi odpowiedzialności za stan zdrowia poszkodowanej w wypadku spowodowany zdarzeniami oraz stanami chorobowymi istniejącymi przed wypadkiem.
Opinię firmy podzielił Sąd Okręgowy w Olsztynie (sygn. akt I C 236/13), który uznał powództwo poszkodowanej kobiety, ale tylko w części.