Największym przegranym, oprócz białoruskiej Belavii, jest LOT, dla którego codzienne rejsy do Mińska były źródłem rosnących przychodów. Dla warszawskiego Lotniska Chopina zawieszenie połączenia do stolicy Białorusi to utrata przynajmniej ponad 54 tys. pasażerów miesięcznie (wyniki z kwietnia, ostatniego pełnego miesiąca, kiedy samoloty latały tam normalnie). Mińsk był drugim po Frankfurcie najpopularniejszym kierunkiem z Warszawy.
— Ograniczenia w lataniu do i przez Białoruś, jakie zostały wprowadzone przez państwa europejskie, spowodowały zmianę struktury ruchu lotniczego w Europie. Zaś w sytuacji, gdy Polska jest najbardziej wysuniętym krajem, jest to najbardziej odczuwalne. W tej chwili, w naszych ocenach, straty w przychodach Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z tytułu opłat przelotowych będą sięgać 3-5 proc., ponieważ najcięższe samoloty pasażerskie przeniosły się na północ Europy. To powoduje utratę ruchu w przestrzeni polskiej. Natomiast nasza przestrzeń powietrzna otrzymuje część tego ruchu omijającego przestrzeń białoruską w szczególności na linii północ-południe. Te samoloty przy naszej granicy wschodniej wykonują operacje w polskiej przestrzeni powietrznej — powiedział „Rzeczpospolitej” prezes PAŻP Janusz Janiszewski.