Przedstawiciele Delty mówią teraz o „problemach kaskadowych”, kiedy kłopoty nawarstwiają się. I mają potrwać nawet do końca tego tygodnia, chociaż ich natężenie będzie się zmniejszać.
Rekordowe odwołania lotów Delty i linii zależnej. Nie wiedzą, gdzie są załogi
A kłopoty dotyczą nie tylko samej Delty, która we wtorek, 23 lipca odwołała 383 loty, ale i należącego do niej przewoźnika niskokosztowego Endeavor Air, który nie był w stanie wykonać tego samego dnia 18 połączeń. Amerykański przewoźnik, który ma swoje centrum przesiadkowe w Atlancie, od piątku 19 lipca – kiedy padły wszystkie systemy informatyczne – do niedzieli 21 lipca odwołał 4,5 tys. lotów, a w poniedziałek kolejnych 1250.
W przypadku kłopotów Delty nie chodzi już o niemożność rejestracji pasażerów online, ale o niesprawny system komunikacji z załogami, co uniemożliwia znalezienie odpowiedniej liczby pilotów i pracowników pokładu w odpowiednich miejscach. W związku z tym duża część floty pozostaje uziemiona.
– Niestety jest tak, że nasze problemy potrwają przynajmniej przez kilka dni. Ale jesteśmy optymistami, że ten system wreszcie da się naprawić – tłumaczył w CNN Rahul Saman, szef komunikacji w Delta Airlines.
Załogi Delty też są uziemione i nie wiedzą, kiedy polecą
Jego słowa są małą pociechą dla pasażerów, którym od ostatniego piątku już kilkanaście razy zmieniano rezerwacje. W dodatku jest akurat szczyt sezonu turystycznego, więc pasażerowie koczują na lotniskach, bo nie ma dla nich wystarczającej liczby miejsc w hotelach.