Wizz Air rezygnuje z kontrowersyjnej ukrytej opłaty

Pasażerowie narzekali, że Wizz Air dolicza im do ceny biletu 10 euro w formie opłaty dodatkowej nie do ominięcia. Węgierska linia lotnicza twierdzi, że była to opłata dla niektórych touroperatorów, ale w związku ze skargami rezygnuje z jej pobierania.

Publikacja: 24.06.2024 14:35

Wizz Air rezygnuje z kontrowersyjnej ukrytej opłaty

Foto: Wizz Air

Na „systemową opłatę dodatkową” pasażerowie Wizz Aira narzekali od lat. Kwota 10 euro (obecnie ok. 43 zł) doliczana była niektórym pasażerom do ceny biletu i była nie do ominięcia. Węgierski przewoźnik twierdził, że była to opłata naliczana operatorom turystycznym korzystającym z automatycznych systemów rezerwacji, jednak w rzeczywistości opłata regularnie dołączana była do rachunku zwykłych pasażerów.

Czytaj więcej

Boeing może uniknąć postępowania karnego. Rodziny ofiar żądają potężnej grzywny

Teoretycznie, reklamacja pozwalała na uzyskanie zwrotu opłaty, jednak pasażerowie także z tym miewali problemy. Serwis Fly4Free zauważa, że procedura zwrotu wcale nie była tak prosta, jak obiecywał Wizz Air, a pieniądze nie zawsze trafiały do klientów z powrotem.

Ukryta opłata w Wizz Air – przewoźnik rezygnuje po fali skarg pasażerów

Pasażerowie korzystający z usług węgierskiego przewoźnika zauważyli też, że opłata pojawiała się w rezerwacjach osób, które korzystają z blokowania reklam w przeglądarce czy nie pozwalają gromadzić Wizz Airowi danych przy korzystaniu z aplikacji.

Ostatecznie Wizz Air poinformował, że zrezygnuje z kontrowersyjnej opłaty, o czym poinformował węgierski serwis utazomajom.hu.

- Na podstawie skarg konsumentów, Wizz Air zdecydował się całkowicie wyłączyć dopłatę, którą muszą uiszczać internetowe biura podróży, ale z powodu błędu, omyłkowo obarczani byli nią też niektórzy indywidualni klienci. Linia przeprasza ich za niedogodności, a osoby, które musiały ją zapłacić, otrzymają zwrot tych środków po złożeniu skargi do serwisu obsługi klienta – podał w komunikacie Wizz Air.

O opłacie doliczanej do rachunku automatycznych serwisów rezerwujących pierwszy raz zrobiło się głośno jeszcze w 2018 roku. Od tego czasu problem pojawiał się z różnym nasileniem co kilka miesięcy. Zasadniczo system Wizz Aira doliczał 10 euro za każdym razem, gdy nie mógł być pewien, że rezerwacji dokonuje człowiek. Najwyraźniej jednak system ten był na tyle zawodny, że Wizz Airowi na razie opłaca się z niego zrezygnować. 

Na „systemową opłatę dodatkową” pasażerowie Wizz Aira narzekali od lat. Kwota 10 euro (obecnie ok. 43 zł) doliczana była niektórym pasażerom do ceny biletu i była nie do ominięcia. Węgierski przewoźnik twierdził, że była to opłata naliczana operatorom turystycznym korzystającym z automatycznych systemów rezerwacji, jednak w rzeczywistości opłata regularnie dołączana była do rachunku zwykłych pasażerów.

Teoretycznie, reklamacja pozwalała na uzyskanie zwrotu opłaty, jednak pasażerowie także z tym miewali problemy. Serwis Fly4Free zauważa, że procedura zwrotu wcale nie była tak prosta, jak obiecywał Wizz Air, a pieniądze nie zawsze trafiały do klientów z powrotem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Nowa Skoda Kodiaq. Liczą się konie mechaniczne czy design?
Tu i Teraz
Nowa Skoda Superb. Komfort w parze z technologią
Transport
Warszawie daleko do bezpiecznych miast Europy
Transport
Port zewnętrzny w Gdyni znów opóźniony. W tle także Chińczycy
Transport
Amerykanie tym razem nie odpuszczają Boeingowi. Zostało dużo do naprawy