Jej autorami są profesorowie Uniwersytetu Gdańskiego Anna Zamojska (Katedra Ekonometrii Wydziału Zarządzania) i Dariusz Tłoczyński (Katedra Rynku Transportowego na Wydziale Ekonomicznym) oraz eksperci ULC.
Na razie głód latania
Jak wynika z prognozy ruchu lotniczego na razie jeszcze trwamy w okresie postcovidowego „głodu latania”. To dlatego najprawdopodobniej już w tym roku, dzięki wyjątkowym wynikom przewozów podczas letniego szczytu polski rynek przewozów pasażerskich wróci do wyników z rekordowego 2019 r. A statystyczny Polak poleci w tym roku 1,1 raza. Dla porównania statystyczny Czech - 1,1, a Węgier - 1,28 raza.
Czytaj więcej
Linie lotnicze, które lądują w Moskwie, cierpią z powodu rekordowej liczby przekierowań. Dodatkowe koszty idą w setki tysięcy dolarów. To efekt udanych ataków ukraińskich dronów.
Wiele jednak brakuje nam do częstości latania w krajach takich jak Niemcy (1,87), Francja (2,01) czy Hiszpania (4,21). Wraz ze wzrostem liczby pasażerów, który przewidywany jest na najbliższe lata, Polska będzie nadrabiać te różnice. Prognoza przewiduje, że w 2040 roku współczynnik mobilności wyniesie 2,76, a więc będzie ponad dwa razy większy niż w 2022 r.
Niewielkie załamanie w lotnictwie
Wariant bazowy prognozy (czyli uważany za najbardziej prawdopodobny) przewiduje, że na polskich lotniskach odprawi się 48,1 mln pasażerów (wariant bazowy). Wariant optymistyczny wskazuje, że może ich być nawet 58,1 mln.