Premier w towarzystwie 5 ministrów oświadczył, że „nie ma warunków do realizacji projektu Notre-Dames-des-Landes (NDDL). Takiego projektu nie można realizować w warunkach zaciekłego przeciwstawiania się niemal dwóch równych części społeczeństwa. Grunty pozostaną rolne i nie będą przewidziane do ewentualnego późniejszego zagospodarowania”. Dodał, że jest to „logiczna i odważna decyzja podjęta po 50 latach wahań”.
Premier potwierdził, że lotnisko Nantes-Atlantique położone 20 km od planowanego NDDL zostanie unowocześnione i rozbudowane, pierwsze działania zostaną podjęte szybko. W drugim etapie władze zbadają możliwość wydłużenia pasa o 500 metrów i zmniejszenia uciążliwości hałasu. E. Philippe dał minister transportu 6 miesięcy na zbadanie optymalizacji tego lotniska.
Polecił jej też zbadać inne możliwości: modernizacje lotniska w Rennes położonego o 100 km, co pozwoliłoby włączyć je do sieci lotnisk regionu grand Ouest oraz wziąć pod uwagę uzupełnienie tej sieci połączeniami kolejowymi.
Premier potwierdził ponadto likwidację tzw. ZAD: zone a défendre (strefy obrony) o powierzchni 1600 hektarów przed budową lotniska, która stała się „strefą bezprawia”. Ewakuacja osób, które osiedliły się na niej od 2009 r. w prowizorycznych szałasach nastąpi etapami, osoby te zostaną powiadomione i mają szybko uprzątnąć blokady na 3 drogach i miejsca schronienia. E. Philippe zapewnił wywłaszczonych rolników, że odzyskają swe grunty, a osoby zajmujące je nielegalnie mają je opuścić na wiosnę, do 30 marca albo zostaną usunięte przez policję.
O rezygnacji z budowy NDDL zadecydowały przede wszystkim względy finansowe: budowa kosztowałaby 940 mln euro, podczas, gdy modernizacja lotniska w Nantes o 500 mln mniej.