Jacek Cieślak: Teatr TV dla młodszych widzów w internecie

Jeśli największy polski teatr chce przetrwać rewolucję w mediach – musi na nowo wypromować się w sieci dla nowej publiczności.

Publikacja: 15.07.2024 04:30

Utrzymanie tradycji Teatru TV opartej na produkcji oryginalnych spektakli jest najważniejsze

Utrzymanie tradycji Teatru TV opartej na produkcji oryginalnych spektakli jest najważniejsze

Foto: PAP/Albert Zawada

Utrzymanie tradycji Teatru TV opartej na produkcji oryginalnych spektakli jest najważniejsze. Na tę tradycję składają się – w mniejszy stopniu – również transmisje i przeniesienia. Tak było m.in. na scenach Dwójki czy TVP Kultura, dzięki czemu mamy zarejestrowane istotne pozycje z historii polskich scen. Zaś dzięki najnowszym rejestracjom przetrwają spektakle, które wcześniej do widzów TVP nie mogły trafić z powodów związanych z polityką PiS, gdy ich twórcy byli na antenie TVP pomijani bądź szkalowani – jak Krystyna Janda i Teatr im. Słowackiego w Krakowie. Zaproszenie do telewizji ma więc wymiar symboliczny. Nie bez znaczenia jest to, że spektakle Jandy i „Słowaka” były i są hitami, wygrały wiele konkursów, w tym na Boskiej Komedii z międzynarodowym jury. Ale nie można też zapominać o widzach żyjących poza zasięgiem teatrów i festiwali. Teatr TV to dla nich jedyna scena w okolicy.

Teraz jednak chodzi o rzecz o wiele istotniejszą: o zaistnienie i przetrwanie Teatru TV w świadomości nowych odbiorców. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją niespotykaną nigdy. Po 1989 r. kolejne zarządy i dyrekcje TVP zastanawiały się, czy Teatr TV ma być w jego „świętej poniedziałkowej porze”, tuż po wiadomościach, czy później, co zawsze ograniczało odbiór. Jednak oglądalność spektakli zależała w przeważającej mierze od promocji skierowanej do widzów TVP, wewnętrznej konkurencji jej anten bądź też ruchów telewidzów między nadawcami: TVP, TVN i Polsatem. Ta kwestia to już jednak przeszłość.

Czytaj więcej

Tradycja Teatru TV zobowiązuje

Pandemia zbiegła się przecież ze zmianą formy odbioru produkcji audiowizualnych: tradycyjną telewizję wypiera streaming, zwłaszcza u młodej generacji i średniego pokolenia, a od nich przecież zależy sukces mediów w przyszłości.

Przez ostatnie lata TVP poniosła straty wizerunkowe w związku z jej upolitycznieniem przez Zjednoczoną Prawicę, to zaś miało konsekwencje w postaci bojkotu wielu najważniejszych artystów i części widowni, zaś wielu młodych widzów nie zajrzało nigdy do TVP, zarówno z powodów politycznych, jak i wspomnianego transferu do cyberprzestrzeni w świat streamingu.

Co zrobić by młodzież oglądała spektakle Teatru Telewizji

Trzeba więc dyskutować o tym, jakie mają być spektakle, ale najważniejsze jest zapewnienie im gwarancji, że w ogóle będą oglądane nie tylko przez starszą widownię, przyzwyczajoną do TVP z różnych względów, ale również przez tą w przedziale wiekowym 15–39 lat.

TVP dysponuje swoim VOD – i to powinien być kanał dystrybucji spektakli poza tradycyjnym sposobem nadań. Jednak tylko TVP wie, jak skutecznym narzędziem jest jego VOD, jaki ma zasięg i oglądalność, zwłaszcza w segmencie Teatru TV. Jakkolwiek by było, w czasie gdy portale streamingowe wyzbyły się już wcześniejszych ograniczeń dotyczących pokazywania tylko własnych produkcji, wyobrażam sobie, że tak jak wiele tytułów TVP trafiało już m.in. do Netflixa – portale streamingowe mogą być zainteresowane prezentacją hitowych spektakli Teatru TV. Zwłaszcza gdy nowy zarząd i dyrekcja zaangażują aktorskie i reżyserskie gwiazdy, proponując je w klasyce i ważnych współczesnych tematach.

Każdy, kto obejrzał „Spadek” Netflixa z Maciejem Stuhrem i Janem Peszkiem, przyzna, że to forma zbliżona do tradycyjnego Teatru TV. Dodajmy, że w tygodniu prapremiery stał się on najpopularniejszą nieanglojęzyczną produkcją w globalnej ofercie Netflixa.

Biorąc pod uwagę, że Teatr TV był zawsze wyjątkową sceną na świecie – warto teraz dotrzeć do światowej widowni, korzystając z nowego narzędzia, jakim jest streaming i polskie oddziały globalnych platform. Choćby z myślą o 20 mln Polaków za granicami kraju.

Utrzymanie tradycji Teatru TV opartej na produkcji oryginalnych spektakli jest najważniejsze. Na tę tradycję składają się – w mniejszy stopniu – również transmisje i przeniesienia. Tak było m.in. na scenach Dwójki czy TVP Kultura, dzięki czemu mamy zarejestrowane istotne pozycje z historii polskich scen. Zaś dzięki najnowszym rejestracjom przetrwają spektakle, które wcześniej do widzów TVP nie mogły trafić z powodów związanych z polityką PiS, gdy ich twórcy byli na antenie TVP pomijani bądź szkalowani – jak Krystyna Janda i Teatr im. Słowackiego w Krakowie. Zaproszenie do telewizji ma więc wymiar symboliczny. Nie bez znaczenia jest to, że spektakle Jandy i „Słowaka” były i są hitami, wygrały wiele konkursów, w tym na Boskiej Komedii z międzynarodowym jury. Ale nie można też zapominać o widzach żyjących poza zasięgiem teatrów i festiwali. Teatr TV to dla nich jedyna scena w okolicy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Teatr
Krystian Lupa zdobywa „Czarodziejską górę” w Salzburgu
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochodu elektrycznego nie można ładować w deszczu
Teatr
Krytycy z Salzburga zachwyceni „Idiotą” w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego
Teatr
Spektakl o narcyzmie mistrzów, mobbingu i buncie wygrał Festiwal Szekspirowski
Teatr
Widowisko muzyczne połączy Joannę d’Arc i Powstanie Warszawskie
Teatr
Przełom. Dyrektor Głuchowski ma zostać w Teatrze im Słowackiego