Rząd rozpoczął przygotowania do wdrożenia na polskim gruncie kontrowersyjnej dyrektywy o pracy platformowej – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Nowe regulacje mogą wywrócić do góry nogami branżę kurierów, dostawców jedzenia i taksówkarzy.
Polacy przyzwyczaili się już do możliwości zrobienia zakupów spożywczych z dostawą nawet w kwadrans. Teraz elektronikę maksymalnie w 90 minut od zakupu chce dostarczać klientom MediaMarkt.
Od września zamówienie przejazdu taksówką będzie wyjątkowo trudne. Z rynku zniknął bowiem co trzeci kierowca. Efekt? Już teraz czas oczekiwania na pojazd wzrósł nawet o 60 proc., a ceny za kurs skoczyły o jedną piątą. A będzie jeszcze gorzej.
Praktycznie z dnia na dzień dostępność kierowców i taksówek nad Wisłą gwałtownie spadła. W efekcie ceny usług przewozu osób wzrosną, podobnie jak czas oczekiwania na przejazd – alarmuje branża. Wszystko przez nowe przepisy.
Popularna platforma łącząca kierowców taxi z pasażerami zamierza pozyskać nową grupę klientów – tych offline. Na celowniku znalazły się m.in. osoby starsze i wykluczone cyfrowo – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
- Po serii ataków w ubiegłym roku w obecnym (do marca) doszło już tylko do 11 przestępstw w taksówkach zamawianych przez aplikacje, z tego dwa miały tło seksualne – podaje wiceszef MSWiA Czesław Mroczek w odpowiedzi na interpelację poselską.
Michał Konowrocki, dyrektor zarządzający Uber Polska, alarmuje o katastrofie, bo Polska ma czelność domagać się znajomości polskich przepisów od taksówkarzy. Czas oczekiwania na kurs miał zwiększyć się o 60 proc., a ceny skoczyły nawet o 20 proc. Ale może to nie jest wielka cena za to, co w zamian jako pasażerowie zyskujemy.
Czas oczekiwania na kurs w niektórych lokalizacjach zwiększył się o 60 proc., a ceny skoczyły nawet o 20 proc. – alarmuje Michał Konowrocki z Uber Polska. Firma chce teraz współpracować z korporacjami taxi w małych miastach i „werbować" Ukrainki.
Osoby, które dorywczo świadczą m.in. usługi kurierskie lub taksówkarskie, chcą zachować elastyczność. Aż cztery na pięć z nich ceni pracę dla wielu platform jednocześnie – wynika z wewnętrznych badań firmy Eternis, do których dotarła „Rzeczpospolita”.
Przepisy odsunęły od pracy nawet jedną czwartą zagranicznych kierowców. Pasażerowie muszą uzbroić się w cierpliwość. Bez strategii migracyjnej biznes ma problem.